Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Legenda :
Dast - Dast (Mistrz Gry)
Livid - Infernum
Naerie - IgneaVentus
[Naerie] *po prostu się uśmiechnęła...i potaknęła...* No, Wasp nam strzeliła focha i oprowadzić nas nie chce. To sami pozwiedzamy, co nie? *zachichotała*
[Livid] No jasne! Co będziemy siedzieć?
[Naerie] *i się lekko pochyliła* Toooo się rusz! *i do drzwi!*
[Livid] *wstaje i biegiem do drzwi*
[Naerie] *a ona rzecz jasna je otwiera i wychodzi!*
[Dast] * I wyszliście z pokoju! No. Na ścianie znaki... Tędy do stacji medycznej, oraz kajuty kapitańskiej. Tędy do maszynowni, na strzelnicę, na mostek, siłowni, zbrojowni, mesy, punkt obserwacyjny... *
[Dast] * No i oczywiście kwatery załogi *
[Naerie] Tooo...co najpeirw? Może strzelnica? Tak bardzo chciałabym zobaczyć ich spluwy! *podekscytowana...ofc. zamyka drzwi*
[Livid] *milczy... Biegiem na strzelnice* Zobaczysz je zaraz po mnie!
[Naerie] SZTY! *i sprint! Pełny sprint!*
[Livid] *pełniejszy sprint!*
[Naerie] *jest szczupła. Więc lżejsza. Korzysta z tego! A przynajmniej się stara. Biegnie lekko pochylona, pełnym sprintem*
[Dast] * Biegniecie!... ... ... *L* * Bieg- I zaraz za zakrętem, pięknie skosiłeś panią Kapitan. Poleciałeś z nia kawałek... Zamroczyło Cie nieco... Aktualnie... Leżysz na niej. Chcąc-niechcąc, przy tym czujesz jej piersi... Ona sama widocznie... Nie ogarnia. Bardzo. * *N* * Biegniesz, biegniesz- JEB! O. Gdzie L?... *
[Naerie] *hamulceee! I się rozgląda...jak zobaczy L i E...dostaje napadu śmiechu*
[Livid] *mrug mrugm. Momentalnie wstaje i coooofa się. Daleko*
[Dast] * Kapitan leży... Lekko się rozejrzała * Co... To było...?
[Livid] P-przepraszam! *na kolana i przeprasza w kółko*
[Naerie] Pocisk pokój-kapitan w wykonaniu mojego brata. *zaśmiała się i podchodzi do niej, podając jej dłoń*
[Dast] * Iii wstała pomocą... Lekko masując głowę.. Po tym podała rękę L. *
[Naerie] *z niesamowicie szerokim, szczerym i rozbawionym uśmiechem stoi obok niej*
[Livid] *niepewnie korzysta z pomocy... caaały czerwony*
[Dast] *L* * Iii stoisz. * *E* Spokojnie, Ale następnym razem, popierdalajcie ciuuut wolniej. * zachichotała *
[Naerie] I tak byłam szybsza...i lepsza. *zachichotała* Ale jak razem wyglądaliiiścieeeeee... *zaśmiała się lekko*
[Livid] Wcale nie! Ja byłem szybszy i lepszy!
[Naerie] Napewno jako pocisk nakierowywany. *zachichotała*
[Dast] ... Ja mogę tylko powiedzieć, że co jak co, ale ostrożniejszy na pewno nie byłeś * smile, patrząc na L *
[Naerie] *spojrzała na E* Czy ja wiem? Trafił idealnie... *zaśmiała się lekko*
[Dast] * zachichotała lekko * W takim razie, dziękuję za zaszczyt, oberwania testowym pociskiem. * zachichotała * Później pogadamy o jego wykorzystaniu w celach militarnych... * smile i... Poszła *
[Naerie] *wielkie oczy iiii w śmiech, zanim jej ucieknie, krótki hug E*
[Dast] * I... E znów uniknęła, wybijając się do przodu, odwróciła się, idąc tyłem, pokazała N język.. *
[Naerie] ...dorwę Cię kiedyś! *...z przymrużonymi oczami...po czym spojrzała na L i wskazała go kciukiem* Albo go poślę. Jest lepszy w te klocki. *zaśmiała się*
[Livid] *gasp* [Naerie]! *zmarszczył brwi* Czyli przyznajesz żę jestem lepszy? *złośliwy uśmiech*
[Dast] * I E zniknęła wam za rogiem. Hm. *
[Naerie] *spojrzała na niego* W wpadaniu na ładne dziewczyny? Chyba tak. *zaśmiała się...i leci dalej! Ciuuutkę ostrożniej, coby kogoś nie zabić, ale nadal typowo dla niej w uj szybko*-
[Livid] *sprint! Za N, by na końcu bohatersko ją wyprzedzić!*
[Dast] * Iii dobiegliście do drzwi z napisem - Strzelnica. *
[Naerie] *...HAMULCE!...po czym jak L wychamuje, guzik i noga za drzwi* Wygrałam!
[Livid] *chamuje, skok, obrót o 18o stopni, plecami do drzwi, jeb guzik i tyłem do środka. Wszystko w tym samym momencie*
[Dast] * N przełożyła nogę, a w tym samym momencie L wpadł do środka plecami, niemal wpadając w nogi.. http://i49.vbox7.com/o/1e4/1e47cc66200.jpg - który się na was gapi aktualnie... *
[Naerie] *ona jest wniewinna! Z uśmiechem patrzy na toto*
[Naerie] *warto nadmienić. Niesamowicie grzecznym uśmiechem*
[Livid] *odwraca się, staje obok N prawie na bacznośc i pokazuje palcem na nią. Jej wina*
[Naerie] *She's a good girl! A przynajmniej w takiej pozycji stoi, z takim uśmiechem*
[Dast] * Well. Strzelnica to ładnych kilka torów, z holograficznym interfejsem. Po prawej od wejścia jest przejście do zbrojowni. Patrzy po was. Odezwał się... Sykliwy, niski głos. Ale nieco dający modulatorem. * Co tu robicie...? * zatrzymał wzrok na N. *
[Naerie] *...kącik ust drgnął...znowu...zasłoniła usta i się cicho zaśmiała* Nie chcieliśmy przeszkadzaaać, po prostu zwiedzamy okręt. *głupi uśmiech* Potrzebujemy się rozeznać stosunkowo szybko, nim zaczniemy musiec udawać się do konkretnych miejsc. *szeroki, maksymalnie niewinny uśmiech*
[Livid] *potaknął energicznie*
[Dast] * Wzdych * Rozumiem, że to was mam od jutra szkolić?... Ale czy nie powinna was oprowadzać SI?...
[Livid] *patrzy na N*
[Naerie] *http://i3.kym-cdn.com/photos/images/original/000/146/169/299.png *
[Dast] Dobrze, skoro już tu jesteście, może zaoszczędzimy część jutrzejszego czasu, jeżeli chcecie...
[Naerie] *spojrzała na L, na ktosia i potaknęła kilkunastokrotnie*
[Livid] *również potaknął*
[Dast] * I... Ruszył powoli do zbrojowni. *
[Naerie] *za nim!*
[Livid] *za N!*
[Dast] * Iii jesteście w zbrojowni. Szafki na pancerze, szafki na broń... A także kilka stojaków z pancerzami, wisząca broń. Laserowa i konwencjonalna. Spojrzał po was *
[Livid] *patrzy na niego*
[Naerie] *patrzy na niego*
[Naerie] *...po czym nie wytrzymała i "teleportuje" się do laserówki*
[Dast] * Spojrzał za N i... lekko się zaśmiał. Przeniósł wzrok na L *
[Livid] *mrug mrug... Podchodzi do konwencjonalnych... Patrzye jakie są*
[Naerie] *pacza po broni laserowej świecącymi oczami*
[Dast] *N* * Hm.. Pistolet, karabin maszynowy, karabin szturmowy, snajperski... Strzelba... Hmm. * *L* * Rewolwery, pistolety, strzelby, karabiny. Spooro tego. *
[Naerie] *...biera karabin snajperski...jak największy*
[Livid] *patrzy za najfajniejszym karabinem snajperskim. Spojrzał na N jak na papugę*
[Dast] *L* * Hmm... I widzisz.. https://i.ytimg.com/vi/qym8ZqoYHbc/maxresdefault.jpg * *N* * http://vignette2.wikia.nocookie.net/hal … 1121035252 *
[Naerie] *wielkie oczy...stawia to obok siebie...dokąd jej sięga? I dba, by w nikogo nie celować, głuuupia nie jest...aż tak. *
[Livid] *bierze i ogląda. Pokazuje osobistosći*
[Dast] *N* * Hm. Mniej-więcej do połowy uda. * *L* * Widzisz co widzisz * * A on spojrzał po was * ... Skoro macie w przyszłości pracować w parze, lepiej byście na początek wybrali różne klasy broni.
[Livid] *mrug mrug... Spojrzał na N... Odłożył swój karabin. Patrzy za jakimś pół-automatycznym*
[Naerie] *...małe. Ale ujdzie! ...pacza na L...*
[Dast] *L* * Widzisz... http://www.gunsandammo.com/files/2013/1 … 40x270.jpg *
[Livid] *bierze i pokazuje*
[Naerie] *pacza na ktosia...*
[Dast] * Spojrzał po was... I Poszedł na strzelnicę *
[Naerie] *za nim!*
[Livid] *za N!*
[Dast] * I jesteście na strzelnicy. Wskazał wam tory *
[Livid] *staje na jednym*
[Naerie] *zajmuje swój.* Rany, mówi nawet mniej od Ciebie *do L, śmiejąc się cicho*
[Livid] *sam też się cicho zaśmiał*
[Dast] * I jesteście na swoich torach. * Zero celowania poza torami. Jedno wyciągnięcie niezabezpieczonej broni poza tor, odmawiam dalszego nauczania. Rozumiecie?... * wprowadził coś w interfes. Przed sobą macie pokazaną budowę broni... Głównie zaznaczone jak ją przeładować i gdzie zabezpieczyć *
[Livid] *wkuwa na pamięć i sprawdza w praktyce*
[Naerie] *patrzy na to zaciekawiona...próbuje to tyknąć...po czym sprawdza, czy karabin zabezpieczony* Aye aye kapitanie!
[Dast] *L* * No. Broń wygląda jak na hologramie. Nie wiem, co chcesz sprawdzać w praktyce, bo nie podałeś, więc... * *N* * Nie sięgasz... Zabezpieczony. On sam jeszcze coś wprowadził. Kawałek od was pojawiły się holograficzne cele. Także na trzecim torze, ale tam... Pojawiło się na pełnej długości... Dość... Bardzo daleko. Mimo że tor nie wydaje się duży, to nabrał wyglądu rozległego... *
[Livid] *Kolba do ramienia, kieruje koniec z dziurą do celu i... próbuje trafić?*
[Naerie] Eeeee... *patrz na karabin...* Eeeeeee.... *stara się jakoś wziąść ten karabin coby sobie ni oka ni zębów nie wybić...*
[Dast] *L* * I... Posłałeś serię. Karabin rąbnął Ci w ramię. * * Wzdych * Dobra, jest gorzej niż myślałem.. Ale ona jak zawsze twierdziła, że podstawowe przeszkolenie przeszli.. * mruknął pod nosem, sam do siebie. Podszedł do N. Zwyczajnie ją ustawiając. *N* * Hm. Jesteś ustawiana do pozycji strzeleckiej... *
[Naerie] *...i teraz z niesamowitą jak na nią dokłądnością, stara się ją zapamiętać. Skupia się na całym ciele, ale przede wszystkim na lufie. Po czym staje normalnie. I stara się ponownie ustawić. I tak w kółko, coraz szybciej tak, by nie stracić pozycji*
[Livid] *syknął i masuje ramie*
[Dast] * Cofnął się lekko, pacząc na N. * *N* * Hmm... Chyba dajesz radę.. *
[Naerie] *ponawia. Po czym nagle zwalnia, stara się znowu stanać IDEALNIE jak jej wskazał, dosłownie do chorej perfekcji i ponownie zaczyna zmieniać pozycje i wracać do niej.*
[Dast] *N* * Iii. Chyba to masz. Wychodzi Ci! * Gratuluję, szybko się uczysz... * Podszedł do L... Ale tu zamiast fizycznie, kieruje go... Głosowo. Pozwolę sobie pominąć kwestie z lenistwa *
[Livid] *stara się zrobić wszystko tak jak on mówi. Dokładnie. Bardzo dokłądnie. Zapamiętuje wszystko. Nawet przecinki*
[Naerie] *...nie omieszkała zachichotać z podejścia instruktora. Ale nadal się uczy. I gdy znowu będzie robić bardzo szybko zmiany, ponownie staje jak najlepiej i od nowa*
[Dast] *L* * No cóż. Chyba Ci wyszło. Przeszedł na trzeci tor, wyciągnął z pasa rewolwer, wycelował * ... Strzelacie, jak usłyszycie brzęczyk. Będzie pięć rund. Które trafi we wszystkich, ma u mnie obiad, bądź drinka... Co kto woli...
[Naerie] *zachichotała. Po chwili...jak bardzo ją bolą ręce od ciągłego machania karabinem?*
[Naerie] *oczywiście, staje do pozycji*
[Dast] *N* * Całkiem... *
[Livid] *staje w odpowiedniej posycji którą opisał i... czeka na brzęczyk*
[Naerie] *i sama też czeka, karabin trzyma lekko by nie męczyś sie dodatkowo, pozwala mu "latać"*
[Dast] * I... Głośniki zabrzęczały, wraz z dźwiękiem brzęczyka rozległ się huk rewolweru. Najdalej znajdujący się hologram... Zniknął. *
[Naerie] *natychmiast sztwynieje, napinając wszystkie mieśnie. Wydech, strzał!*
[Naerie] *celuje w środek*
[Livid] *na spokojne celuje, i strzela, dalej z siebie wszystko!*
[Dast] *N* * Usłyszałaś pracę elektroniki w karabinie i... Wydał z siebie głośny, przeciągły... No, nie wiem jak to określić. Dźwięk i chuj. Gruba linia lasera wystrzeliła... Trafiając cel, który niczym ze szkła, rozbił się na fragmenty i zniknął. * *L* * Krótka seria... Trafiony. Rozbił się i zniknął *
[Livid] Huh..
[Naerie] *opuszcza broń, zabezpiecza. i daje trochę rękom odpocząć, śmiejąc sie lekko, po czym od razu spowrotem do pozycji nim brzeczyk zaskoczy*
[Naerie] *odbezpieczając broń ofc.*
[Dast] * I znów zabrzęczał, wasze cele są nieco dalej. Jego, w tym samym miejscu, szybko zmienił broń na pistolet laserowy, strzelając, Jego cel padł... *
[Naerie] *ponownie sytuacja, przyjmuje natychmiast poprawną pozycję, napina mięśnie, celuje w środek i tu uwaga. Zapewne widziała jak napięcie mięsni na maksa wpłynęło na celownik ostatnim razem. teraz dopasowuje się, by lepiej wycelować*
[Livid] *przykłąda się, stara się to zrobić lepiej, ucząc się na poprzednim razie*
[Dast] *N* * Iii... Trafione! Efekt jak poprzednio. * *L* * Hm. Trafione, ale. Widocznie mało brakowało.. *
[Naerie] *ponownie, daje rekom odpocząć, zabezpieczając i na moment opierając karabin na ziemi, strząsa ręce, karabin do góry, luźno trzyma i czek ana brzeczyk*
[Livid] Ugh... *przeklął sam siebie, opuszcza broń*
[Dast] * Iii... Brzęczyk again. Kolejny raz- dalej... Ten znów wystrzelił z rewolweru *
[Naerie] *ponownie celuje w srodek, przyjmująć pełną pozycję. Napięcie mięśni już pewnie wie jakie mniej-więcej by trzymało to w miesjcu. Wie pewnie też, jak jej oddech na to wpływa, więc to też dostosowuje. No, na tyle na ile umie dostosować*
[Livid] *biorąc uwagę i poprawiając się względem dwóch poprzednich rund, strzela. Przynajmniej się stara*
[Livid] *celuje oczywiście*
[Dast] * Iii.. ponownie trafiliście! Tym razem, zaraz po strzale, usłyszeliście brzęczyk. Kolejne cele. *
[Naerie] *utrzymując pozycję i napięcie, oddaje kolejny strzał. Celuje w srodek. Adaptuje oddech.*
[Livid] *cel i strzela, stara się z każdym pociągnięcem spustu poprawić*
[Dast] * Iii... Trafione! Kolejny brzęczyk. *
[Livid] *Celuje, strzela, zaczyna się wczuwać, wpadać w rytm. Znów stara się poprawić. Lekko się uśmiechnął. Sprawia mu to przyjemność*
[Naerie] *jak wcześniej. Adaptuje oddech, utrzymuje pozycję...stara się jak może*
[Dast] * I... N trafiła w środek. L trafił ledwo. *
[Livid] *westchnął zawiedziony... Gotów do następnego strzału, skupia się*
[Naerie] *moment odpoczynku dla rąk...szykuje się do przejścia spowrotem w pozycję*
[Dast] * I nagle brzęczyk, wraz z wystrzałem. Kolejnym *
[Livid] *Celuje, wstrzymuje aż oddech, strzela, w środek się stara*
[Naerie] *ponownie pozycja, adaptuje oddech, celuje w środek, strzał starając się utrzymać pozycję*
[Dast] * N* * Ledwo... Ale trafiłaś. * *L* * I... Pudło. Daleko to to... *
[Livid] Ugh... *stara się skupić, ale coraz bardziej dobija go fakt tego jak mu idzie. Zerknął na N. Stara się skupić, czeka w gotowości*
[Naerie] *zaśmiała się* Pięć, rund po ile? *stara się ne stracić skupienia, dając sobie chwilę odpoczynku dla rąk i podsumowując wszystkie strzały, porównując na szybko każdy z nich i podsumowując dlaczego ostatnio ledwo trafiła...*
[Dast] Pięć rund po jednym. * Schował broń, odchodząc od toru. * Gratuluje.
[Livid] *zabezpiecza broń, wyzywa się w myślach*
[Naerie] *spojrzała na niego z wygranym uśmiechem* To kiedy dostanę tego drinka... *zabezpiecza karabin, bezpiecznie go opiera o ścianę/półkę/cokolwiek i...CHARGE NA L! Po czym hug z piskiem i podskokiem*
[Dast] Liczyłem na obiad. * czystym żartem. * Tak czy siak, ostatni cel był przygotowany dla karabinów snajperskich, więc cicho-ciemny też się załapuje. Jak na początek, było naprawdę dobrze. Może nawet nie będzie z wami tak źle..
[Livid] Ja... Czy mogę zostać i jeszcze poćwiczyć...? *cicho*
[Naerie] *pacza na niego...uśmiechnęła się lekko i spojrzała pytająco na ktosia*
[Dast] Nie. Oficjalna lekcja, zacznie się dopiero jutro. Wtedy poćwiczycie. Czasu na to, będziecie mieli aż nadto.
[Dast] Teraz, radzę wam się zapoznać z drugą instruktorką, bo mi nie da żyć. * mruknął *
[Livid] *zawiedziony spuścił głowę i odwiesza broń na miejsce*
[Naerie] *spojrzała na niego...rozgląda się zaskoczona...i jak widzi co robi L...szturch pod żebro* Heeeeej, poszło Ci dobrze! Na co jeszcze narzekasz? *zachichotała*
[Livid] No ale chciałbym by poszło mi lepiej. Wiesz jak jest... *lekki uśmiech*
[Naerie] Masz karabiiiin, to nie snajperka! Skup sie na tym, by celowac w środek a nie strącać cele dla snajperów. *zachichotała* Ja też chce mieć coś do roboty!
[Livid] No ale celowałem w środek. Po prostu muszę poćwiczyć. *z lekkim uśmiechem*
[Dast] * Za to on znów zaczął coś robić w interfejsie. *
[Naerie] *...i tak dziab go pod żebro*
[Livid] *wzdrygnął się* Heeej...! Nie rób.
[Naerie] *zachichotała. Idzie odłożyć karabin na miejsce* Boo coooooo? *i nagle zong* Ej, chwila, nie podobam Ci się?!
[Livid] Huh? O czym ty...? *skołowany*
[Naerie] *wredny uśmiech* Oboje wiemy, że jest osoba u której byś nie narzekaaa-aaał. *zaśmiała się*
[Livid] Hmpf. N-no wiesz co...? T-to nie tak...!
[Naerie] Awwww! Serio Ci się podoba! *zachichotała*
[Livid] N-nie prawda! T-to nie profesjonalne...
[Naerie] Livid. *mega wredny uśmiech i leciutko podkręcony ton* Ruuumieniiiisz sięęęę.
[Livid] C-co...? *teraz się zarumienił* W-wcale nie!
[Naerie] *zachichotała* To działa jak zaklęcie! *iiiii się zaśmiała* W sumie, ONA działa na Ciebie jak zaklęcie... *i znowu ten ton...* Praaawdaaaaa?
[Dast] * I jesteście w zbrojowni *
[Naerie] *odkład broń i się wraca*
[Livid] N-no przestań już Naerie*zmarszczył brwi zfrustrowany*
[Naerie] *niewinna mina...nie wróć. Ręce wzięła za siebie, złapała się za nadgarstek, jedną nogę oparła na palcach lekko za sobą i ciutkę spuściła głowę, kręcąc się lekko w miejscu. Przyjmując "biedny" i smutny ton, patrząc mu w oczy w miare możliwości* Ale dlaczego się na mnie irytujesz...? Co ja nie tak zrobiłam...?
[Livid] *zbity z tropu. Rozejrzał się* Nie irytuje się na ciebie Naerie! No jak bym mógł? *niepewny uśmiech*
[Naerie] *i z rozpędu hug L*
[Dast] * I słyszycie głos ze strzelnicy * Podpowiem Ci, ona Cie podpuszcza. * i strzał. *
[Naerie] *śmiejąc się*
[Naerie] *...ii w pół biegu hamulce, ogląda się*
[Dast] *N* * Widzisz waszego instruktora, strzelającego sobie na strzelnicy. *
[Livid] *gasp. Patrzy zły na N. I wychodzi na korytarze*
[Naerie] *...i rozpęd, hug*
[Dast] * iii L został dorwany hugiem na strzelnicy. *
[Livid] *pacza się krytyczne na N*
[Naerie] *i szepcze mu* Nie prawda...aktualnie miałeś minę jakbyś się gniewał. *u uśmiechnęła się do niego* Lubię żąrtować! Ale heeeeej...nie jestem AŻ taka zła...chyba?
[Naerie] *i tu autentycznie na końcu pytanie do niego, patrzy zaciekawionym wzrokiem*
[Livid] No oczywiście że nie! Mówiłem ci że jesteś najlepsza.
[Livid] *z szczerym uśmiechem*
[Naerie] *i się wn iego wtuliła, szczęśliwa*
[Livid] *i... tula ją* Oj nie mogę dugo się opierać...
[Dast] * I wasz instruktor odkaszlnął. znów strzelając.. *
[Naerie] *po czym leciutko się podciąga jeśli musi i szepcze mu do ucha* Ale i tak wiem, że Ci się podoba. *i zachichotała. Spojrzała na niego* Hej, zazdrosny czy co? I w ogóle, kim jest druga instruktorka?
[Dast] ... Może, ale próbuję się też skupić. Drugą instruktorkę znajdziecie w siłowni. Ona już się sama przedstawi... Jeżeli nie zmienicie zdania, bądź któreś z nas go nie zmieni. Będziecie się dość często widywać z naszą dwójką. * mruknął. Strzał w cel. *
[Naerie] *zachichotała i ruszyła biegiem w stronę drzwi...oczywiście trzymając L za rękę*
[Livid] *zaśmiał się i biegnie wraz z N*
[Naerie] *oczywiście, do siłowni*
[Livid] *biegnie równo z N*
[Dast] * Iii lecicie do siłowni. Hm. Kapitan sobie spaceruje dłuższy kawałek od was. *
[Naerie] *zagapiła się i...najpewniej potknęła o własne nogi. Pszcza L i stara się ratować*
[Livid] *stara się ratować N! Nawet włąsnym kosztem!*
[Dast] * Iii... N została złapana przez L. Kapitan się na was obejrzała i... Zaśmiała się *
[Livid] *stawia N prosto* Uważaj. *z pretensjami*
[Naerie] *...otrzepuje sie...pacza się na kapitan i się uśmiecha niewinnie, drapiąc lekko po karku...spojrzała na L...za rękę i w bieg* Uważanie później, statek sam się nie sprawdzi!
[Dast] * I.. Minęliście kapitan * Dlaczego za każdym razem jak gdzieś idę, to was widzę..?
[Livid] Bo wszędzie nas pełno! *zaśmiał się, biegnie razem z N*
[Naerie] Doookładnie! Plus, ciagnie swój do sweeeeeeego! *zaśmiała się, biegnie dalej!*
[Dast] * sama się zaśmiała. Jesteście przy drzwiach *
[Naerie] *patrzy...klik, puszczając L*
[Livid] *uśmiech do N*
[Dast] * I widzicie. Sporą siłownię. Dużo miejsca przy wejściu, z matą na ziemi, poza tym, sporo różnych urządzeń... I widzicie..https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/73 … 4c05c0.jpg - Aktualnie ubraną w... Na górze to co na wyglądzie, na dole, tylko krótkie spodenki, na dobrą sprawę zakrywające sam tyłek... Na dłoniach ma coś w rodzaju bandaży, aktualnie... Ćwiczy na worku treningowym. Tyle że w pr
[Dast] zeciwieństwie do was... Ze sporą techniką... *
[Livid] *mrug mrug... "Wooooow" na twarzy. Zapaczył się*
[Naerie] *...pacza na L..pac w tył głowy...w ciszy wchodzi...*
[Livid] *ogarnia się. Idzie obok N*
[Dast] * I podeszliście kawałek, przerwała, patrząc na was. Zatrzymała worek ręką. Dyszy lekko * Heja! * Dość.. Przyjaźnie. *
[Livid] *Lekki uśmiech i pomachał do niej* Hej... *cicho*
[Naerie] ***lekko wymruczane pod nosem, lekko jak zwykle wesoło* Hej.
[Dast] * Przeciągnęła się, strzelając palcami * Jaako że pierwszy raz was widzę, to was mam uczyć? * Nagle się ukłoniła * Stephanie. Miło was poznać. * i wróciła do prostej pozycji, z uśmiechem *
[Naerie] ...chyba? *przekrzywiła głowę, przyglądając się jej*
[Livid] Livid. *cicho* I chyba tak.
[Dast] Nooooooooooooooo~~ Ale to dopiero jutro chyba... Chyyba że chcecie zacząć już dziś. * z uśmiechem *
[Livid] Chcieliśmy.... poznać. *cicho*
[Naerie] *widoczne zwarcie mózgu...coś jej w uj nie pasuje...*
[Dast] Ah! Rozuuuuuumiem. Hm. Toooo może zamiast treningu, skoczymy do jadalni? * chichot *
Wiadomość dodana po 4 h 13 min 47 s:
[Naerie] *...pacza na nią lekko przekrzywiając głowę...pacza na reakcję L...*
[Livid] *mrug mrug* Można.. *cicho z lekkim uśmiechem. I niepewnym*
[Naerie] *...spojrzała na niego tak pustym wzrokiem...ostatecznie potaknęła*
[Livid] *patrzy na N, nie wiedząc o co jej chodzi*
[Dast] * Przeciągnęła się * Super! * i... Minęła was, wychodząc. Hm. *
[Livid] O co ci chodzi? *cicho do N.*
[Naerie] *Hmm? *spojrzała na niego zdziwiona, idąc za S...*
[Livid] *idzie obok N* Nic...
[Dast] * I dreptacie korytarzem. *
[Livid] *x*
[Naerie] *x*
[Dast] * I dodreptaliście do jadalni. Zautomatyzowana. Hmm. Podeszła do czegoś w rodzaju automatu, coś wybierając... *
[Livid] *podchodzi obok i obserwuje ją*
[Naerie] **the same!*
[Dast] * I zamówiła sobie... Puchar lodów wraz z shake'iem truskawkowym. Odebrała wynikowy pucharek i kubek i poszłą do stolika *
[Naerie] *czeka aż L weźmie*
[Livid] *patrzy na automat, podchodzi, patrzy jakie ma opcje*
[Dast] *L* * No. Niemalże wszystkie znane potrawy... Desery... I inne takie. Just masz ekran z kontrolkami, na ekranie przepisy. Jest nawet wyszukiwarka i obrazek gotowego produktu! *
[Livid] *Zawsze chciał spróbować naleśników z czekoladą, bitą śmietaną i owocami*
[Naerie] *x*
[Livid] *wciska też*
[Dast] *L* * I po chwili masz swoje zamówienie! Z kawałkiem ciepłego, rozpływającego się masła na wierzchu. Hm. *
[Livid] *oblizał się, patrzy się za sztućcami*
[Dast] *L* * Widziasz sztućce. *
[Livid] *Siada wraz z nimi do stołu już miał zacząć jest ale... czeka na N. Siada do tego stołu z kobietą*
[Naerie] *podchodzi do maszynki...pacza...pacza...MIĘCHO! ...jest? Jak jest, to jakiś krwisty stek. I frytki.*
[Dast] *L* * A ona się do Ciebie uśmiechnęła miło. Także czeka. * Dobry wybór. *N* * Iii... Maszyna perfidnie pyta się czy chcesz sól i ketchup... *
[Livid] *lekko odwzajemnił uśmiech* Dzięki. *cicho*
[Naerie] *...sól tak...poatrzy czy jest coś jak musztarda/sos mustardowy*
[Dast] *N* * Aye! *
[Naerie] *biera*
[Livid] *czeka na N, nie mogąc się doczekać*
[Dast] *N* * I masz! *
[Naerie] *iii idzia do L i S*
[Livid] *zacisnął dłonie na sztućcach i czeka, wyhowanym trzeba być*
[Naerie] *oooczywiście sztućce tez biera*
[Dast] * I siedzicie razem. Dziewczyna spojrzała po was... Smile * Smacznego! * i je *
[Livid] Smacznego. *cicho z uśmiechem i zaczyna jeść ze smakiem*
[Naerie] Smacznego. *i szama! Dosłownie, je z duuużym tempem, tak by się nie zaksztusić*
[Dast] * I jeecie. Hm. Smaczne! * *L* * Słooodkieeeeee~ *
[Livid] *ciesząc się słodkością zajada. Delektuje się*
[Naerie] *nomnomnom*
[Dast] * Przewijając lekko - Zjedliście! Dziewczyna na was pacza. * I jaaaaaak?
[Naerie] *uśmiechnęła się lekko i rozsiadła wygodniej* Najadłam sięę...
[Livid] *potaknął* Jak to jest że ta maszyna może tyle potraw zrobić?
[Dast] * zachichotała * Wyglądam na inżyniera..? Działa? Działa. Smaczne? Smaczne. * chichot *
[Livid] No w sumie... *lekki uśmiech* Gdzieo odłożyć naczynia jak się zje? *rozgląda się*
[Dast] * Wskazała na ladę przy maszynie. Hmm. Wstała i sama odłożyłą tam naczynia. *
[Naerie] *rozgląda się...*
[Livid] *idzie i odkłada tam naczynia*
[Naerie] *...no ona tez nooo! Choć jakaś taka ciapku jest nieswoja*
[Dast] * Iii odłożone. Ta się znów przeciągnęła * Nooo, jak się czujecie? * smile *
[Livid] No... Najedzony. To na pewno ale jakoś... dziwnie.
[Naerie] *uśmeichnęła się i energicznie potaknęła na słow apoprzednika*
[Dast] Hmm? Czemu? * lekko przekrzywiła głowę *
[Livid] No chyba... No bo sporo się działo i chyba musz- Musimy odsapnąć. *z lekkim uśmiechem*
[Dast] Aww... Nooo, dobra. To jaaaaaa~... Wrócę do swoich zajęć. Cześć! * i.. Poszła do wyjścia *
[Naerie] *potakutakutakutak*
[Livid] *spojrzał na N. Lekki uśmiech* Ja wracam do pokoju. Biorę prysznic i się zdrzemnę.
[Naerie] *potakupotakupotak i rusza w pizdu...uhm, zaczy, szukac drogowskazów!*
[Dast] *N* * I widziasz drogowskazyy! Takie jak wcześniej *
[Livid] *idzie do pokoju!*
[Naerie] *pacza czo ciekawego tu jest*
[Dast] *L* * Dreptasz. * *N* * Hmm... Maszynownia. Strzelnica. Kajuta kapitan. Mostek. Zbrojownia, punkt obserwacyjny, siłownia... *
[Livid] *x*
[Naerie] *maszynownia, chaaaaaaaaaaaaardże!*
[Naerie] *oczywiście nie na L, ostrożniej trochu*
[Dast] *N* * Po dłuuuższym czasie takiego "ćwiczenia" drzwi się otworzyły. * *L* * I wszedłeś. Widzisz... Zmachaną N, przy worku treningowym. *
[Naerie] *przerwa na pomachanie na hej L* Hejka! *iii sru w ten worek! Wraca do trenowania*
[Livid] Hej Naerie. Jak ci idzie? *z lekkim uśmiechem. On jest w ubraniach treningowych i jest widocznie po treningu*
[Dast] *N* * Jesteś zmęczona. Spocona. I ręce Cie bolą... Well. Kontynuujesz. Ale już nie wygląda to najlepiej. * *L* * Hm. N widocznie niezbyt ma już siłę. Trochę to wygląda jak usilna walka kotka z odkurzaczem. Małego kotka.. *
[Livid] *bierze sobie ubrania na zmianę czekając na odowiedź*
[Naerie] *spojrzała po niego zdziwiona* Ale co? *zaśmiała się lekko*
[Livid] No ćwiczenia! Masakrowanie worka. *lekki uśmiech*
[Naerie] *podrapała się z tyłu głowy* Aleee....ja się tylko wyżywałam po zobaczeniu szczura. *zachichotała i wróciła do bawienia się* A jak Ci poszła randka?
[Livid] *gasp* R-randka?! Jaka randa niby?!
[Dast] *N* * Pac-pac... Paaaadaaasz. *
[Naerie] *zaśmiała się i jebut tam gdzie stała...no, aktualnie leży*
[Dast] *N* * ... Twoje szczęście, że ktoś tu dał tę matę. *
[Livid] W porządku Naerie? Może spytaj się Stephanie o lekcje czy coś?
[Naerie] *...spojrzała na niego...* Iiii sam sobie odpowiedziałęś. *zaśmiała się*
[Livid] Huh...? Ugh nie wiem... Ja będę brał prysznic! *i wchodzi do łazienki*
[Naerie] *zaśmiała się...spojrzała na szafę. Wstaje i sprawdza, czy jest tam bielizna...ale nie w stylu w pełni prześwitującej czy koronkowej jak cholera*
[Dast] * I L wykonał taktyczny odwrót mozambijski do łazienki. * *L* * Jesteś w łazience! Wanno-prysznic.. Umywalka... Toaleta... No, jak u kapitan, tyle że... Mniejsza. * *N* * Hm. Szczerze mówiąc to nie znajdziesz prześwitującej, a z koronkowych, tylko delikatne obramówki. Głównie normalna bielizna. *
[Livid] *zamyka drzwi, rozbiera się i bierze dokładny i relaksujący prysznic*
[Naerie] *odetchło jej się z ulgą, zachichotała i wzięła nową bieliznę. Patrzy po strojach...jest coś, w czym dałoby się spać? I czym by nei znokautowałą L?*
[Dast] *L* * Prysznicujesz się. * *N* * Hm. To pierwsze. Yeap. To drugie. To raczej zależy. Ale znajdą się i koszule nocne i pełne piżamy... Ooo. Piżama w misie i gwiazdki! Niebieska... *
[Livid] *Dokładnie i relaksująco*
[Naerie] *...już miała sięgnąć ale się zatrzymała...zacisnęła dłoń w pięść...wzdych. Bierze koszulę nocną, ale taką nie prześwitującą bodaj boże*
[Dast] *N* * Iii masz. *
[Naerie] *iii*i do drugiej łazienki...WRÓĆ! Pacza za szczotką/grzebieniem*
[Dast] *N* * Hm. Po chwili, znajdujesz w szafce nocnej... Wraz z kosmetykami... *
[Naerie] *...oczka się jej zaświeciły...ale nie na dobranoc. Bierze i zamyka, po czym do drugiej łazienki*
[Dast] *N* * I jesteś w drugiej łazience. WIdzisz to, co L. *
[Naerie] *zamyka i patrzy na wanne...no cóż. Rozbiera się i...bierze prysznic. Mocno się skupia na włosach*
[Dast] * Well. I oboje wyszliście spod prysznica! Już po wytarciu się i prawdopodobnie ubraniu. *
[Livid] *wchodzi na piętro jednego z piętrowych łóżek*
[Naerie] *prawdopodobnie nie. Najpewniej aktualnie, wciaz naga, stoi i stara się rozczesać toto zwane włosami. Wśród jęków, bynajmniej nie rozkoszy. Co jakiś czas i przekleństwo się zdarzy*
[Naerie] *i tak, w łązience. *
[Dast] *L* * I jesteś na łóżku! * *N* * I... Czeszesz. )
[Livid] *leży sobie gapiąc się w sufit*
[Naerie] *jek, zgrzytanie zębami...a skończy pewnie z łzami w oczach jeśli jej się skołtuniły*
[Dast] *N* * Hm. Chyba fart. Done. * *L* * Miiija sobie czaaas *\
[Livid] *relakssss. Z uśmiechem. *
[Naerie] *sama nie wierzy we własne szczęście...pacza za suszarką czy czymś...*
[Dast] *N* * Hm... Nie ma.. * *L* * Relaksujesz się *
[Livid] *x*
[Naerie] *...no to jutro będzie płakać. Ubiera się i staje pod drzwiami...*
[Dast] *N* * I stoisz! *
[Naerie] *...i nagle otwiera drzwi, wyskakuje, zamyka drzwi, biegem do łóżka i siup pod kołdrę!*
[Naerie] *oczywiście, specjalnie robiąc tyle łomotu ile się da*
[Livid] Huh? Naerie? Co ty robisz? *i paczy na nią z piętra*
[Dast] *N* * Iii... Done! * *L* * ... Wpadłą bomba do piwnicy... Hm. *
[Naerie] *leży...zachichotałą i poprawia włosy by w miarę możliwości się nie udusić przez sen.* Jaaaa? Nic! *zaśmiała się i dalej układa włosy*
[Livid] Coś robisz! Ja już cię znam.
[Naerie] *chwila zastanowieni...jeśłi padła na łóżko to samo co L, tylko na dole...a pewnie jo...to szturch w materac od dołu, pi razy oko w okolicy żeber* Nie prawda! Jestem niewinna! *zaśmiała się* Nie to, co Ty...
[Dast] *N* * Nooooo. Jakoś to chyba będzie! *
[Dast] * Los chciał, że jesteście na tym samym łóżku! *
[Livid] Hej! Nic nie zaszło i nie zajdzie! *mruknął*
[Naerie] No czy nie zajdzie to nie wiem. *zaśmiała się*
[Livid] Już mnie swatasz? Ty się lepiej swoją Kapitan zajmi!
[Naerie] Hej, jestem dziewczyną, zapominasz? *zaśmiała się* Wolę chłopakóóóów! Ale takich, wiesz, cudownych! *powiedziała to takim tonem, jakby to była najoczywista rzecz we wszechświecie*
[Livid] *zaśmiał się lekko* Tylko nie wyruszaj na polowanie jak jakiegoś zobaczysz. *chwila milczenia* ...sidła zastaw.
[Naerie] Awww! No jasne! W sumie, jakby nogi urwać to nie ucieknie. *zachichotała, przewróciła się na drugi bo-...układa włosy*
[Livid] A co jak będzie się rękami odpychał? Hm? No i patrz! Gdyby nie ja to by ci uciekł!
[Naerie] *zaśmiała się* A powiesz jak byłoooo?
[Livid] *lekki rumieniec* ...no... Ćwiczyliśmy. Stephanie mi trochę techniki pokazała...
[Naerie] *...zaczęła się śmiać w poduszkę by nie speszyć L...*
[Livid] T-ty od razu masz takie myśli...! *z większym rumieńcem*
[Naerie] *welp, i tak nie wyszło, śmieje się normalnie po chwili uspokajając* Wyyybacz ale to jak to powiedziałęś...! *zachichotała* Ale musiało Ci się podobać... *z wrednym uśmiechem*
[Livid] *gasp* ...a wiesz co?! Podobało mi się! *wychyla się do niej i pokazuje jej język. Kłądzie się z założonymi rękami* ...i dobrze uczy.
[Naerie] *zachichotała* Widać po Tobieeee...
[Livid] Hmpf. No moja wina że jest fajna...? *mruknął cicho*
[Naerie] *zachichotała znowu* No cóż, facetów fajnych to tutaj zbyt wielu nie ma...tak szczerze, to w maszynowni szczury chodzą. Dosłownie! *pufnęła*
[Livid] Serio? Jak duże? Mówiłaś kapitan?
[Naerie] Takie na dwóch nogach...i jest technikiem...chyba. *otrząsła się*
[Livid] Kurde... Ja nie wiedziałem że takie osoby istnieją!
[Naerie] Nom...zmutowany szczur. Brrrr... *ponownie się otrząsła...i zachichotała* Znając mnie to mi jeszcze życie uratuje.
[Livid] Hej, po wyglądzie nie oceniaj co? Szczury mogą być fajne!
[Naerie] Toć mówię no! Raaany, wrażliwiec. *zachichotała* Miło w końcu być poza labami...
[Livid] Co nie? Tyle nowych fajnych ludzi. I nie nudnch!
[Naerie] *uśmiechnęła się lekko i nakryła na nos kołdrą...* Wasp. Dobranoc. *zachichotała*
[Livid] Ano, dobranoc. *z uśmiechem. Przykrywa się*
[Dast] * Iii... Wraz z powiedzeniem "Wasp" sufit rozbłysnął na czerwono. Na kaflach tworzących sufit utworzył się napis... "Dobranoc :*" - Ekhm. Dość szybko zgasł. *
[Naerie] *zachichotała..* Dobranoc Livid. *i zakrywa się po głowę...po czym zapada w sen.*
[Livid] Dobranoc Naerie. *i spać*
[Dast] *** Iii zasnęliście ***
[Naerie] *śpi, zapewne wiercąc się niemiłosiernie*
[Dast] * A więc, następny miesiąc spędziliście praktycznie na ciągłych treningach. Nie mieliście za bardzo czasu już na zwiedzanie statku. O sytuacji nie byliście narazie informowani. Czas wam szybko zleciał. Wczoraj zakończyliście trening. Dziś natomiast macie dostać "werdykt" co do tego, czy nadajecie się do wojska... Właśnie się obudziliście. * *N* * Przez ten miesiąc nauczyłaś się dość sporo co do walki z wykorzystaniem broni
[Dast] białej. S przypisała Ci długą broń białą do treningu, którą to dość dobrze udało CI się opanować. Natomiast M ( Maximo - Ten ze strzelnicy ) przypisał Ci ostatecznie karabin snajperski, oraz broń krótką w postaci pistoletu. * *L* * Cóż. W ćwiczeniu S przez miesiąc, nauczyłeś się sporo co do walki wręcz. Twoja siła się dość poprawiła, głównie treningi skupiały się na sztukach walki w późniejszym czasie. Natomias
[Dast] t w treningach z M... Przypisał Ci karabiny szturmowe ostatecznie, wraz z bronią krótką w postaci PM'a. * * Właśnie się obudziliście, wraz z dźwiękiem otwieranych drzwi. Jesteście dość wypoczęci. *
[Naerie] *...siada, przeciera oczy i pacza, trzymając kołdrę jakby spała naga...*
[Livid] *przeciąga się głośno ziewając, wyskakuje z łóżka*
[Dast] * I widzicie hologram W! Pacza na was. Przekrzywiła lekko głowę * Hmmm...
[Livid] Hej Wasp, jak tam? *z uśmiechem, przeciąga się jeszcze raz*
[Naerie] *nogi na ziemię...kołdra na bok...ziewnięcie a la eskulap...i łypie oczami na W*
[Dast] * Zachichotała lekko * Jesteście proszeni na mostek. Pilnie. Już, teraz, zaraz, wczoraj!
[Livid] Ale ubrać się chyba możemy, co?
[Naerie] *jęk...wstaje, do szafy...pacza za swym Wiernym Kombinezonem...*
[Dast] Hej! Rozkazy mówią JUUUŻ! *pacząc na was*
[Livid] No dobra dobra! Spokojnie! *zaśmiał się lekko* Chodź Naerie. *do drzwi*
[Naerie] *pacza na W...zbyt zaspana na komentowanie. Biera kombinezona, wskakuje w niego tak jak jest, biorąc pod uwagę, że to kombinezon to raczej czas problemem nie jest. I Zapinając sie idzie za L...nadal zaspana*
[Dast] * I jesteście przy drzwiach *
[Livid] *otwiera drzwi i na mostek* Naerie! No trochę energii no!
[Naerie] *idzia za nim...* Yeeahuue?
[Livid] No! O wiele lepiej. *zaśmiał się lekko*
[Naerie] *...człapa za nim dalej*
[Dast] * I ostatecznie, dotarliście do drzwi na mostek! *
[Livid] *wchodzi na mostek*
[Naerie] *za nim...ciut mniej nieprzytomna*
[Dast] * Well. Widzicie coś... Dajmy na to takiego http://i.imgur.com/JQwpC.jpg - Oraz Panią kapitan opierającą się o "stolik". Przed nią S i M, Widocznie czekający na was. Po boku widać też... http://img07.deviantart.net/7be6/i/2015 … 7xx25w.jpg stoi przy konsoli. *
[Naerie] *pacza po nich...człapie do konsoli.*
[Livid] *podchodzi do niej, z niepewnym uśmiechem*
[Dast] *L* * I dotarłeś do kapitan. S lekko się zaśmiała widząc Cie. * *N* * I dreptasz do konsoli... Kapitan na Ciebie spojrzała * Hej? Tutaj? * nieco rozbawiona *
[Livid] Wasp mówiła by przyjść od razu, to przyszedłem. *z lekkim uśmiechem*
[Naerie] *mrug mrug...naawrót*
[Dast] * I jesteście przy kapitan * *S* * chichot * Ale wieeesz, mogłeś coś na siebie naciągnąć... * rozbawiona. * *E* * Spojrzała na nią lekko. Ta się uciszyła. Pacza po was. * Nooo, pewnie wiecie po co was tu chciałam?
[Naerie] *pacza na nią ledwo p[rzytomna*
[Livid] Aj tam. *do S. Patrzy na E* Nawet bardzo. *do E*
[Dast] *E* No cóż, po krótkim ustaleniu z waszymi nauczycielami * Wskazała na S i M... * ... Uznaliśmy że- *S* Że dajecie radę i witamy was w wojskach federacji! * ze... Sporym entuzjazmem... Hm. *
[Livid] *uśmiechnął się szeroko i z tym uśmiechem spojrzał na N*
[Naerie] *drap drap z tyłu głowy...* Golas też się liczy? *zachichotała...i zong* Ej, chwila...*i westchnęła* I to by było na tyle jeśli chodzi na luz... *zachichotała, dość słabo przekonująco*
[Livid] Może nie będzie tak źle? *do N z uśmiechem*
[Dast] *E* * Pacząc na N * Hej, sama chciałaś, prawda? * Spojrzała na M i S * No, możecie już iść. * Iii M i S poszli... Odchodząc S posłała jeszcze oczko do L... Hmm. *
[Naerie] *stara się stanąć jakoś składnie...*
[Livid] *lekki rumieniec, pacza się na E*
[Dast] *E* A więc... Od tej pory będziecie uważani za żołnierzy Federacji. Co prawda szeregowi, ale zawsze. Narazie nie mogę dać wam wyższej rangi. Dzisiaj zaczniecie służbę, ale najpierw... Cindy? * I dziewczyna za konsolką przeciągnęła się, spojrzała na was... I podeszła, "przyjazny" salut * Hejka. *E* Musicie odbyć... Ostatnie szkolenie. Jednorazowe tym razem.
[Livid] Huh? A jakie? *lekko przekrzywia głowę*
[Naerie] Tak, Pani kapitan. *obejrzała się na C...*
[Dast] *C* Poowiedzmy, że dwie osoby z naszej załogi przed waszym przybyciem miały mały... Er- wypadek. *E* Jeżeli wypadkiem można nazwać oberwanie ładunkiem wybuchowym... *C* * Nerwowy chichot * Tiaaa... Punkt jest taki, że byli to piloci. Tak jak ja. Zgadniecie czego?
[Livid] *błysk w oku* Myśliwca czy coś w ten deseń?
[Naerie] *milczy...pacza na C i czeka...stara się opanować, co aktualnie ułatwia nadal lekka nie przytomność*
[Dast] *C* ... Bliiisko. Ale moim zdaniem nawet lepiej. Wiecie raczej, co to jest mech, prawda?
[Naerie] *potaknęła*
[Livid] *powoooolne potaknięcie*
[Dast] *C* * Ruszyła przez drzwi korytarzem, pokazując byście szli za nią... * ... Powiedzmy, że mech został ładnie poskładany, ale gorzej już z pilotami...
[Naerie] *rusza za nią...*
[Livid] *idzie za nią dosć podekscytowany*
[Dast] *C* ... Kapitan chce, bym was przyuczyła nieco co do sterowania... Ten rodzaj akurat, steruje dwójka pilotów. Co prawda, normalnie nie będziecie ich używać, w końcu, pełnoprawnie pilotami nie jesteście. Ale skoro już go mamy, a nowych pilotów nie będzie pewnie dłuższy czas... Może wam się przydać któregoś razu.
[Livid] *spojrzał na N z uśmiechem*
[Naerie] *just idzie...rozgląda się.*
[Dast] * Idziecie w kierunku maszynowni. No, jeszcze kawałek *
[Naerie] *x*
[Livid] *skonsternował się, idzie dalej*
[Dast] * I weszliście do maszynowni! Pusto... C się rozejrzała. Wzdych lekki... * A ten gdzie się znowu podział... * I ruszyła do hangaru *
[Naerie] *ii za nią...*
[Livid] *idzie za nią, w milczeniu*
[Dast] * I dotarliście do hangaru! Widać... No. Sporą halę. Z miejscem na myśliwiec. Oraz z dwójką mechów... * ( Takie cuś http://orig10.deviantart.net/8f11/f/201 … 7m3qua.jpg )
[Dast] ( I takie cuś http://orig05.deviantart.net/cbd5/f/201 … 7m3qu6.jpg )
[Livid] *uśmiechnął się baaardzo szeroko)
[Naerie] *pacza po nich...*
[Dast] *C* * Spojrzała po was * Wiecie coś o niezręcznej ciszy..? To zaczyna właśnie taka być...
[Livid] No bo- No w sumie to nic. *lekki uśmiech*
[Naerie] *potaknęła*
[Dast] *C* * Wzdych ciężki... I ruszyła do tego pierwszego *
[Naerie] *idzie za nią. Bez słowa.*
[Livid] *idzie za C* Jak mocne są...?
[Naerie] *...facepalm*
[Livid] *spojrzał na N, zmieszał się*
[Dast] *C* * Zachichotałą * Spójrz, jak myślisz?
[Naerie] *znowu stara się jakoś ogarnąc to jak stoi...rozgląda się za "szczurem"*
[Livid] Wiem że są mocne! Ale ja pytam JAK mocne! Rany...
[Dast] *C* Nieee o to mi chodziło. Cóż, Starczy powiedzieć - Bardzo? *N* * Hm... Iii widzisz go. Dreptającego akurat w waszym kierunku. W rękach coś ma... Hm. Ubrania? *
[Naerie] *szturch szturch L i wskazuje wzrokiem*
[Livid] *nie chętnie spojrzał tam gdzie wskazuje N*
[Dast] *L* * I widzisz... http://digital-art-gallery.com/oid/70/6 … al_art.jpg niosącego dwie pary ubrań. * * Podszedł do was, podając wam... Mundury. Z lekko przekrzywioną głową, wydając z siebie coś... Co chyba jest mową w innym języku. Trudno stwierdzić... * *C* Ah. Tu jesteś. A ja się zastanawiałam czy czasem Cie nie wywiało przez którąś śluzę... * Stworek n
[Dast] a nią spojrzał, zażenowany i... Znów wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk *
[Livid] *odebrał ubranie które wygląda że pasuje na niego i się mu przygląda*
[Naerie] *biera...leeeko potem się cofając, udając, że wraca na miejsce*
[Dast] * Cóż. Macie czarno-niebieskie mundury, ze swoimi imionami... Hm. Na ramionach naszyte belki... * *C* Oj daj spokój. * Stworek znów wydał z siebie jakiś dźwięk i... Z fochem poszedł do maszynowni. C się lekko zaśmiała *
[Livid] Co jest? *do C. Patrząc za stworkiem*
[Naerie] *przygląda się tęmu...cicho jęknęła*
[Dast] *C* * Chichot * Nic, obraził się * wzruszyła ramionami * Ni cholery nie mówi po naszemu, ale rozumie wszystko... * Wskazała na mecha * To zaczynamy?
[Naerie] *patrzy na nią. Na L. Znowu na strój...znowu na C* Gdzie mogłabym to odłożyć...?
[Livid] To samo pytanie. *mruknął*
[Dast] Hm... * podrapała się z tyłu głowy * Bo ja wiem...? * wskazałą wam stolik kawałek od was, pod ścianą *
[Naerie] *i idzie tam, odkłada i wraca*
[Livid] *to samo*
[Dast] * I wróciliście! *
[Dast] * A więc, już po wszystkim... Ogarniacie w miarę sterowanie mechem! Potrzeba do tego dwóch pilotów, potrafiących się dość dobrze zgrać.. Hm. C przez większość czasu była raczej dość miła. Ten mech akurat wyposażony jest w dwa działka obrotowe, tarcze zasilaną generatorem, aktywowaną przez pilotów, oraz napęd, pozwalający mu się na chwilę wznieść w powietrze. * *C* I jak? * z uśmiechem *
[Naerie] *wdeeech, wydeeeech...chwilka milczenia, stara się znowu stanąc porządnie i pacza na L z lekkim uśmiechem*
[Livid] Trochę praktyki i zobaczysz najlepszych pilotów jakich widziała ta galaktyka. *lekki uśmiech*
[Naerie] *i przeniosła spojrzenie na C, pozbywając się w maire możliwości uśmiechu*
[Dast] *C* * Lekko sie zaśmiała * Wierzę na słowo. A teraz.. Radzę coś zjeść, ubrać się i tak dalej. Za jakąś godzinę chcą was zesłąć na planetę... Aha. Jeszcze.. * Z torby wyciągnęła... Dwie małe, czarne kosteczki, z błękitnym, świecącym paskiem przez nie przechodzącym. *
[Dast] * Podając wam je. *
[Naerie] *spojrzała na to i biorąc, pytająco na C*
[Livid] *przyjmuje i ogląda* Komunikatory jakieś, tak?
[Dast] *C* Brawo! Tak, to komunikatory. Pozwolą wam się łączyć ze mną. Głównie w celu... No. Zesłania mecha.
[Livid] Uuuu. Już to lubię. No... To ja idę się ubrać. *z uśmiechem. Bierze mundur i idzie do pokoju* Do zobaczenia!
[Naerie] *potaknęła. Wzięła ubrania i za L* Do widzenia...
[Dast] Cześć! * I dreptacie! *
[Naerie] *milczy, idzie za L. Dosłownie za.*
[Livid] *spojrzał na N* Naerie, w porządku?
[Naerie] *spojrzała na niego zdziwiona* Tak...? A co?
[Livid] No bo... Dziwnie się zachowujesz. Jak nie ty. *Dość... martwiąc się*
[Naerie] *lekki uśmiech* Aj tam. Nie prawda.
[Livid] Przecież widzę. *mruknął*
[Naerie] *pokręciła głową* Nuh-uh!
[Livid] No teraz zachowujesz się normalnie. Ale wcześniej... No jak nie ty...
[Naerie] *przechyliła głowę* Chyyyba nie do końca rozumim. *lekki uśmiech* W sensie?
[Livid] No jakoś tak... No jak nie ty. Bez twojej energii i pozytywności.
[Naerie] *spojrzała w bok* Bo z tym musze skończyć teraz... *westchnęła*
[Livid] A kto ci tak powiedział? *mruknął poirytowany tym żę ktoś mógł tak powiedzieć*
[Naerie] Ktoś musiał? Livid, nie jesteśmy juz goścmi a żołnierzami. *wzdych...* To już koniec zabaw. Zaczęło się robić poważnie...
[Naerie] *po jej głosie jest słychać, że jest ciapku tym dobita*
[Livid] Na misji? Jasne. Jak mamy spotkanie z kimś spoza statku? Oczywiście. Ale to jest teraz nasz dom. A w domu możemy zachowywać się naturalnie.
[Naerie] *pokręciła głową i chciała coś powiedzieć...ale zrezygnowała. Po prostu spuściła lekko głowę i wzięła włosy przed siebie...*
[Dast] * Iii Dotarliście do pokoju *
[Naerie] *wchodzi, idzie tam gdzi e znalazła szczotkę i szuka nożyczek*
[Livid] Naerie... *Wzdych* Proszę cię. Zachowuj się na statku jak ty. *bierze resztę potrzebnych ubrań*
[Dast] *N* * I masz nożyczki! * *L* * E.. Mas? *
[Naerie] *siada na łózku, nożyczki na kolana, ręce za siebie i zbiera włosy na wysokości karku* Zachowuje... *lekki uśmiech* Ale też staram się...jak to było...adaptować do sytuacji, o.
[Livid] *spojrzał na nią smutno i poszedł do łazienki się ubrać*
[Dast] *L* * Ubierasz się. *
[Naerie] *jak już zbierze włosy, jedną ręką lekko zjeżdz w dół by zrobić miejsce i je trzyma, drugą bierze nożyczki i przykłada ale...nie tnie...aktualnie, wlaczy ze sobą*
[Dast] *L* * Done! *
[Livid] *przegląda się jak wygląda w mundurze*
[Naerie] *dalej się w sobie zbiera...*
[Dast] *L* * Hm. Chyyba nie tak źle! *
[Livid] *wychodzi* Hej, Naerie, jak się prezentuje...? *z lekkim uśmiechem i nadzieją*
[Naerie] *spojrzała na niego...zachichotała* No, jak prawdziwy żołnierz, możesz śmiało iśc wyrywać dziewczyny. *iii...* Hej, mógłbyś mi pomóc?
[Naerie] *rękę z nożyczkami kładąc spowrotem na kolana*
[Livid] Co ty planujesz zrobić...? *podchodzi do niej*
[Livid] *pytanie retoryczne*
[Naerie] Zetniesz mi włosy? Zaraz nad dłonią. Sama się boję, że krzywo zetne... *czuuuć, że to nie powód*
[Naerie] *no, dla L czuuć.*
[Livid] Naerie. *siada obok, westchnął* ...wiem jak bardzo kochasz swoje włosy. O co chodzi?
[Naerie] Będą mi przeszkadzać... *podaje mu nożyczki*
[Naerie] *stara się jednak dalej brzmieć normalnie*
[Livid] Ja... *wzdych* Rozumiem. A... Jak ja krzywo ci je podetnę?
[Naerie] *odwróciła wzrok* Trudno...ważne by nie przeszkadzały...
[Livid] Zetnę ci je ale... Pod jednym warunkiem.
[Naerie] *spojrzała na niego zaskoczona*
[Livid] Obiecaj mi że jak tylko będziesz mogła, zapuścisz najdłuższe i najładniejsze włosy w kosmosie. *lekki uśmiech* Takie z których będziesz dumna.
[Naerie] Heeej, najdłuższe nie są najlepsze! *...* Serio, gdy możesz swoimi włosami oplątac myśliwiec to już jest źle. *zachichotała*
[Livid] No... To po prostu długie i piękne, dobrze? *z normalnym uśmiechem*
[Naerie] *uśmiechnęła się do niego smutno* Wiesz dobrze, że po tym już wszystko będzie innego. *głęboki wdech i...jednym ruchem przykłada nożyczki równo z dłonią trzymającą włosy i tnie*
[Livid] *jak tylko widzi że bierze nożyczki łapie ją za nadgarstek* ...chodź. Zetnę ci je w łazience by było łatwiej wysprzątać.
[Dast] *N* * Iii. Zostałaś złapana za rękę. *
[Naerie] *iii...cała pewność siebie złamana...lekko się uśmiecha ale oczy jej się zeszkliły...i pizdu. Pękła. Szybko odkłada nożyczki, łpaie mundu ri zasuwa do łazienki, po czym się zamyka*
[Livid] *za nią, lecz zatrzymuje się przed drzwiami* Naerie...! Ja... Ugh... Przepraszam...
[Dast] * No i N jest w łazience! *
[Livid] Naerie... Proszę, wyjdź. Chcę pomóc.
[Livid] *wzdych, siada obok drzwi i czeka*
[Dast] * Well. Czaaas wam mija *
[Livid] *dalej siedzi obok, w podłogę się patrzy*
[Dast] * Iii ostatecznie N wyszła z łazienki w mundurze. *
[Livid] *wstaje, patrzy jak z N* Naerie, jak się... czujesz...? *cicho dość*
[Naerie] *uśmiechnęła sie do niego lekko...zong, odwraca głowe i wykonuje gwałtowny gest reką...który i tak wszyscy znają. Ociera łzy*
[Livid] *tula ją momentalnie*
[Naerie] *...ścinka...ostatecznie się wtula* Heeej...nic się przeciez nie stało.... *niezbyt przekonująco*
[Livid] ...stało. Ja wiem. Ty wiesz.
[Naerie] *pokręciła głową* Wszystko ok. *lekki uśmiech...i pacza za nożyczkami*
[Livid] *wzdych* To... ściąć ci te włosy?
[Dast] *N* * ... Są gdzie były.. *
[Naerie] *podchodzi do nich i...do kieszeni* Nie, przynajmniej na razie...i tak mnie raczej nie wyślą do walki z bliska, nie...?
[Livid] No nie powinni. To by było raczej głupie. No... Teraz chodźmy coś zjeść! *idzie na stołówkę*
[Naerie] *pacza za nim...i idzie! Po wyjściu spokoju stara isć raczej sztywnym krokiem, żołneirskim*
[Dast] * I dreptacie. * *N* * Well... Niezbyt Ci idzie... *
[Livid] *patrzy na N* Naerie...? Co ty robisz?
[Naerie] *...rezygnacia, idzie normalnie...* Niiiiiiic,
[Livid] *przeciąga się i idzie* No dobra
[Dast] * I ostatecznie dotarliście na stołówkę. Hm. S sobie siedzi przy stole, jedząc... Jajecznicę. Spojrzała na was iii... Smile *
[Livid] *pomachał do niej i idzie sobie zamówić jakieś porządne i odżywcze śniadanie*
[Naerie] *ledwo co uśmiech i idzie za L*
[Dast] *L* * I dostałeś co chciałeś )
[Livid] *siada obok S.* Hej.
[Naerie] **ii sama podchodzi...stadard, krwiste mięcho i ziemniaki*
[Dast] *S* Hej! Jak wrażenia przed pierwszym zesłaniem? *N* * Iiii masz! *
[Naerie] *ii idzie, siada...i w milczeniu, totalnym mileczeniu je*
[Livid] *zaczyna jeść* Szczerze? Mam małe niepewności ale raczej nic mi nie powinno przeszkadzać.
[Dast] Wieesz, raczej na początek nie zostaniecie wysłani do czegoś arcy-trudnego. * smile, spojrzała na N * Hmm. Smacznego!
[Livid] No ale mimo wszystko, miejsce, sytuacja. Można powiedzieć że mam tremę. *do S* I smacznego. *do N i S*
[Naerie] *potaknęła i do obu* Dziękuję. Wzajemnie. *i wraca do jedzenia, milcząc*
[Dast] * I jecie! Już po chwili... Well. Done. * *S* Dacie radę. * smile *
[Naerie] *potaknęła, zerka na L..niezależnie od tego co robi, sama wstaje z lekkim uśmiechem i wraca się do pokoju, odkłądając uprzednio wszystko na swoje miejsce*
[Livid] Oj wiem że damy. To jest pewne. *do S. Pije sok* Hej, Naerie, trzymaj się. *do N z pokrzepującym uśmiechem*
[Naerie] *potaknęła do L...i do pokoju!*
[Dast] *N* * Iii dreptasz! * *L* * Popijasz. * *S* Z tego co się orientuje, chcą was zesłać na Kothar-I żebyście wsparli tamtejsze siły... Doktor uważa że to może wam pomóc z odkryciem waszych "mocy"...
[Livid] *popija dalej* Ale jak wsparcie to dwoje świeżaków?
[Dast] *N* * Iii załapałaś! Drzwi się otworzyły * *L* * I wszedłeś do pokoju. Widzisz N. *
[Naerie] *hamulce, pacza na L zadowolona z siebie* Jak tam? *zachichotała*
[Livid] Hej, Naerie, mamy już iść do kapsuł. *z lekkim uśmiechem* A co ty tu robisz? I z czego jesteś tak zadowolona?
[Naerie] nauczyłam się chodzić! *loading...zong* Znaczy, inaczej niż dotychczas. *zaśmiała się idąc do L...stara się utrzymać swój krok. Przechodząc obok L rzuca* ...Kochasiu...
[Livid] H-hej? A tobie o co znowu chodzi? *z lekkim rumieńcem, idzie obok niej*
[Naerie] *zachichotała, odwija rękaw, oblizuje go, odwraca się do L i wyciera mu policzek, po czym się od niego uśmiechnęła...i się zaśmiała. Rękaw odwraca spowrotem i idzia*
[Dast] * I idziecie! *
[Livid] *mrug mrug* N-nie mam pojęcia jak to się tam znalazło... *cicho, idzie obok*
[Naerie] Oj dobra dobra, przecież i tak wiadomo, że Cię do niej ciągnie,. *zaśmiała się* Nie ewakuuje się z waszej okolicy za każdym razem bez powodu.
[Livid] N-no ale to s-serio nie tak no!
[Naerie] *uśmiechnęła się do L* Jaaaaaaaaaasne. I wcale się nie robisz rozjarzony na jej widok? *zachichotała* Okej, już nie dręcze.
[Dast] * I dotarliście do kapsuł. Widzicie W. W wersji materialnej. Uśmiecha się do was. *
[Livid] Hmpf.. Po prostu się przyjaźnimy. *cicho, spojrzał na W* Hej...
[Naerie] *zaśmiała się, po czym nagle "zesztywniała". Postarała się pozbyć uśmiechu i stanąć jak człowiek*
[Dast] *W* Heja! Jak wrażenia? * smile *
[Naerie] *spojrzała na L...krótka walka by się nie zaśmiać, tylko lekko się uśmiechnęła ostatecznie*
[Livid] N-no... Nawet dobrze...? *niepewnie, z lekkim uśmiechem*
[Dast] *W* * Chichot lekki, puściła oczko L... * No. Lekkie wprowadzenie... Waszym zadaniem jest zgłosić się do Kapitana Tahrena, w bazie polowej na planecie. Postaram się zrzucić was jak najbliżej bazy, ale nic nie obiecuje. Swoje wyposażenie znajdziecie w schowkach w kapsule. Co do samej planety, w głębszą sytuację wprowadzą was na miejscu. Ale... Jak z początku myśleliśmy że spotkamy tam siły wroga... Tak spotkaliśmy obce formy życia
[Dast] , niewiadomego pochodzenia. Podejrzewamy że to efekty badań Konsorcjum... Uważajcie na siebie, co..? * smile leciutki *
[Naerie] *potaknęła...zirytowana?*
[Livid] Masz to jak w banku. * z lekkim uśmiechem*
[Dast] Noo dobra. * Wskazała wam kapsułę * Szerokiej drogi... * Pacza na N.. Pacza.. * Coś się stało..?
[Naerie] *pokręciła głową i idzia.*
[Livid] *wchodzi do kapsuły i się po niej rozgląda za wyposażeniem*
[Dast] * I jesteście w kapsule... Taka, jak ta którą przybyliście na statek po wyjściu z laboratorium... Widzicie dwa schowki po bokach. *
[Livid] *sprawdza najbliższy*
[Naerie] *pacza na ten nieszczęśliwy czerwony guzi.../.*
[Dast] *L* * Hm... Widzisz... Spory schowek. Karabin szturmowy. Magazynki do niego. Oraz... Elementy pancerza nakładane na mundur... *
[Livid] *zabiera się za ubieranie elementów pancerza*
[Naerie] *...pacza na guzik jak zachipnotyzowana...nagle się uśmiechnęła...westchnęła i spojrzała za swoim schowkiem, czyli innym niż L*
[Dast] *N* * I masz schowek! * *L* * Ubierasz. * * I kapsuła się zamknęła. Hmm *
[Naerie] *otwiera schowek...*
[Naerie] *...sprawdza co tam jest i czy jest solidnie przyczepione. Jak jest przyczepione, zamyka i na miejsce nim zacznie się obijać o ściany*
[Livid] *x. Po tym sprawdza czy wszystko dobrze siedzi i poprawia dla pewności*
[Dast] *N* * I widzisz to co L. Poza tym, że u Ciebie zamiast karabinu szturmowego, jest snajperski. Laserowy. Składany.. Jesteś na miejscu! * *L* * Hm. Done *
[Livid] *zamyka szafkę, siada na swoim miejscu, pasy*
[Naerie] *rozmyśliła się. Idzie i ubiera pancerz, zamyka, wraca, siada ponownie i pasy.*
[Dast] * I ostatecznie - Oboje siedzicie z pasami. *
[Naerie] *i paczy po guzikach...właz zamknięty?*
[Dast] *N* * Ayep *
[Livid] No... To gotowa? *do N*
[Naerie] *potaknęłaaa*
[Livid] No to... *patrzy na konsolkę* ...jak to się startowało? *z lekkim uśmiechem*
[Naerie] Czerwony otwiera i zamyka właz....wiem bo tak to popsułam ostatnio ale...*jęk*
[Naerie] *...jako, że i tak NIC się nie dzieje...jeb czerwony. W najgorszym wypadku otworzą się drzwi..*
[Dast] * I... Leeecicie! *
Ostatnio edytowany przez Echo (10-03-2016 23:02:42)
Offline
Legenda :
Naerie - Ignea Ventus ( Wygląd )
Livid - Infernum ( Wygląd )
Asphyxia - Asphyxia ( Wygląd )
Retori - Zebra ( Wygląd )
[Dast] * A więc. Well - Lecicie kapsułą! Nieeeco zatrzęsło. *
[Livid] Hej, Naerie, ale mieliśmy coś co pokaże nam w którym kierunku iść w razie czego, co nie?
[Naerie] *spojrzała na L...wzruszyła ramionami i głupi uśmiech* najwyżej pójdziemy za głosem seeercaaa...ale mojego, bo Twoje pewnie chce wrócić na statek. *zachichotała*
[Livid] Nie dasz mi spokoju, co? *mruknął zakładając ręce*
[Naerie] Hej, no mnie nie oszukasz. *pokazała mi język* Tylk śmieszy mnie jak się wykręcaaaaasz.
[Livid] Wcale się z niczego nie wykręcam!
[Naerie] Ani trochę! *zachichotałą*
[Livid] No oczywiście! Po prostu... Ugh... Cicho. *mruknął i odwrócił wzrok z lekkim rumieńcem*
[Dast] * I... Ładnie zatrzęsło... Coś uderzyło w kapsułę... Zapaliło się czerwone światełko *
[Livid] Uhm. Co to znaczy?
[Naerie] *zaśmiała się i rozejrzała...* Mogli tu dać kamerkę z przodu czy cooooś... *wzruszyła ramionami...nadal lecą?*
[Dast] * Lecicie. Tyle że aktualnie ładnie wami trząsa. *
[Naerie] *prwdopodobnie nadal ma ten śmieszny komunikator przy sobie...jeśli jeszze go nie założyła, zakłada*
[Livid] Chyba wchodzimy w atmosferę. *jak widzi że N zakłada, sam też zakłada*
[Dast] * I założyliście... Słyszycie W * Ugh! Dłużej się nie dało?! Mamy mały problem...
[Naerie] *juuuż się chciała odezwać ale nagle hamulec...* Jaki?
[Livid] To samo pytanie.
[Dast] Coś w was przywaliło po drodze... Uszkodziło silniki boczne... Na szczęście hamujące jeszcze działają... Ale nie wiem gdzie dokładnie wylądujecie...
[Livid] A jak trafimy do celu?
[Naerie] *milczy...czekając na odpowiedź na pytanie L*
[Dast] Załadowałam wam do komunikatorów ma- * Hm... Zakłócenia.. Zatrzęsło. *
[Livid] Ugh... A jak ją uruchomić...?!
[Naerie] ...pę? *na zaś pacza, czy jest jakiś guzikieł...*
[Dast] * I zakłocenia. Hmm... Trzęsie ładnie... Słychać pracujące silniki. *
[Livid] Cholera... *patrzy czy ma sięczego trzymać*
[Dast] *L* * Niezbyt. Ale jesteście przypięci. *
[Naerie] *...klik*
[Dast] *N* * I odpalił Ci się interfejs holograficzny... "Mapa" "Rozkazy" "Komunikacja" *
[Naerie] *zachichotała...klik rozkazy*
[Livid] *pacza się na N*
[Dast] *N* * I widzisz jeden rozkaz - "Przeżyć i skontaktować się z kapitanem"... *
[Naerie] Oooptymistyczne...
[Naerie] *i cofa się, klik mapa*
[Livid] Co jest optymistyczne?
[Naerie] Rozkazyyy... *zachichotała*
[Dast] * I... Zatrzęsło mocno. Chyba w coś uderzyliście. Trzask. Zarzuciło... I stoicie... *
[Livid] Ugh... *rozgląda* To... Chyba już, co?
[Dast] *N* * Widzisz... Holograficzną mapę... Z jednym wielki ? w miejscu waszej pozycji. *
[Naerie] Hm. Oni nawet chyba nawet nie wiedza gdzie jesteśmy dokłądnie. *zaśmiała się, patrzy gdzie jest inne oznaczenie...*
[Livid] *wzdych, odpina pasy i powoli wstaje8
[Dast] *N* * Widzisz coś w rodzaju gwiazdki w pewnym miejscu na mapie, podpisanym jako "Blackguard". Hm. * *L* * Wstałeś... Nie ma tu za wiele na to miejsca, ale. *
[Naerie] *odpina pasy, do szafki, patrzy raz jeszcze co tam dokładnie ma*
[Livid] *do swojej szafki patrzy na karabin, można go przewiesić? Ile magazynków? Można je jakoś spakować do munduru?*
[Dast] *N* * I widzisz... Laserowy karabin snajperski... Nieco mniejsza wersja tego, którym ćwiczyłaś. Do tego dwie baterie na wymianę. Ma uchwyt do przypięcia na plecach. * *L* * I widzisz taki karabin, jakim ćwiczyłeś! Ma pasek do przewieszenia... Do tego dwa magazynki. Macie na nie miejsca. *
[Naerie] *wyposaża się...patrzy za jakimś pistoletem/nożem/czymkolwiek co pozwoli jej przetrwać jak cel dobiegnie*
[Livid] *upewnia się że karabin zabezpieczeony i załądowny, przewiesza go przez ramię, magazynki na ich miejsca*
[Dast] *N* * Hm. Widzisz... Nóż. Czarny. Ledwo go zauważyłaś. * *L* * Done. *
[Naerie] *ii ina miejsce go. Jak nic węcej nie ma...do konsoli i jeb czerwony*
[Livid] *Jak widzi że N ma nóż, sam szuka jakiegoś w swojej szafce*
[Dast] * I właz się otworzył.. Uderzył was pył z pomieszczenia... W białym świetle widzicie zamglone dymem pomieszczenie... Chyba wpadliście gdzieś przez dach. *
[Naerie] *nóż w dłoń, ostrzem do dołu i...do wyjścia, ostrożnie...* Noooo dziady leśne, ide po was! *zaśmiała się*
[Livid] *więc chowa noża na jego miejscu. Idzie również ostrożnei do wyjścia*
[Dast] * I wyleźliście z kapsuły... Siwo... Widać drzwi i kontrolkę... A także jakiś panel z ekranem. *
[Livid] *patrzy w górę, za dziurą którą tu wlecieli*
[Naerie] *zaśmiała się...i podbiega! Patrzy na kontrolkę*
[Dast] *L* * No no, ładna dziura... * *N* * Ekran pokazuje jakieś statystyki w dziwnym języku... Kontrolki to dziwne runiczne znaki. Jak tylko podeszłaś, konsolka zapaliła się na czerwono. Słychać alarm... Hm. *
[Livid] *rozgląda się, zaklnął pod nosem i szybko podbiegł do N*
[Naerie] *mrug mrug...klik tą czerwoną.*
[Dast] * I coś kliknęłaś.. Hm. Uspokoiło się. Zapaliła się na żółto *
[Naerie] *ręce w powietrzę* YEEEEEE! Jestem hakerką! *zaśmiała się...po czym w pełni poważnie spojrzała na L, zagubiona* I nie wiem co zrobiłam... *zachichotała*
[Livid] Huh. Kiedy zostałaś Hakerem Naerie?
[Naerie] *pacza na L...i się roześmiała. Pacza na drzwi...zamknięte?*
[Dast] * Iii... Konsolka zapaliła się na zielono. Drzwi się powoli otwierają *
[Livid] Wasp ma się czego bać. *z lekkim uśmiechem. Karabin w gotowości*
[Naerie] *potaknęła kilkukrotnie...stara się zapamiętać co klikła w sumie, może się przdać. I z nożem w gotowości wparwowuje do środka*
[Livid] *za nią z karabinem w gotowości*
[Dast] *NiL* * I wparowaliście do pomieszczenia z dwójką drzwi. Widzicie R i A. Stojących przy drugiej konsolce. * *RiA* * I widzicie jak zza prawych drzwi do pomieszczenia wleźli NiL. W opancerzonych mundurach Federacji. *
[Naerie] *natychmiast snajperka, pozycja i cel w pierwsze z brzegu*
[Asphyxia] Aloha my friend! *idzie się przywitać*
[Naerie] *...i zbita z tropu opuszcza broń* ...hej? *zaśmiała się*
[Livid] *klęk na kolano, podczas klękania odbezpieczenie broni i...* Co...? *zabezpiecza. Patrzy pytająco na N*
[Naerie] *broń nadal w pogotowiu...patrzy jak wyglądają spotkani...*
[Retori] *Coś takiego https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/73 … b82f7f.jpg tyle, ze z inną budową nóg i ogonem. Wspiera się na karabinie.* I znowu Federacja... *Westchnęła.*
[Retori] *Kobiecym głosem.*
[Livid] *odbezpiecza jednak broń, również w gotowości*
[Dast] * I A podszedł do reszty... Natomiast z ręki N słychać nagle zakłócenia.. *
[Naerie] *patrzy na to...patrzy...zachichotała. Zabezpiecza karabin. Patrzy na A...waalczy ze sobą...i strasznie się uśmiecha* Kim jesteścieeee?
[Livid] Tak, to chyba prawidłowe pytanie.
[Asphyxia] *HUG po kolei obu* Ja jestem tylko prostym zwiadowcą a tamto *wskazuje na R* już nie pamiętam
[Naerie] *...nie odpuści mu, jak ją hugnie to go nie puszcza, śmiejąc się*
[Dast] * Nooo i A jest czymany przez N. *
[Asphyxia] *Wololo*
[Livid] *stanął proso,* Czyim zwiadowcą?
[Naerie] *i w końcu go puszcza i podaje mu rekę* Naerie.
[Retori] *I powoli do nich podchodzi.* Pegterm’a Retori’a. W waszym języku, kapral Retori’a.
[Livid] Livid. *z lekkim uśmiechem. Na przywitanie*
[Asphyxia] *uśmiecha się* Fajnie *odchodzi parę kroków w tył*
[Naerie] *...* Byś się przedstawił a nie. *przewróciła oczami i spojrzała na R* Co w ogóle tu robiciee?
[Livid] *spojrzał na N, na R potaknął na pytanie N*
[Retori] *Wskazała głową na R.* To ponoc wasz zwiadowca, a ja robię za najwidoczniej jedyną ocalałą z okrętu.
[Naerie] No, barwy te same ale...*i podchodzi, po czym szturcha A w ramię* Imię ma? *przekrzywia głowę...sztruch...szturch*
[Asphyxia] Nazywam sie Asphyxia chociaż jeśli nie jest to konieczne nie lubię się przedstawiać*paczy w oczy lub co tam jest N*
[Naerie] Oki! *i się uśmeichnęła. Krótki hug A i człapa do R...*
[Retori] *Paczy na podchodzącą osóbkę.*
[Livid] *pacza na N... Wzdych*
[Naerie] *pacza na nią...na A....na R...na A...* ...co dwiekity to nie jedna. *zaśmiała się lekko i spojrzała na R* Długo tu chodzicie?
[Dast] * Z drugiego korytarza słychać ciche silniczki, niosące się jednak echem. *
[Asphyxia] *Zwraca się do N i tego drugiego*To coś waszego?
[Retori] Nie zbyt. Weszliśmy tu głownie przez kilka stworów. A i straciliście jednego żołnierza. *Spojrzała w stronę dźwięku.*
[Naerie] Uhm... *patrzy w stronę korytarza...coś od nich? Jak pod czy co?*
[Livid] *również tam patrzy* Jakich stworów?
[Dast] *N* * Hm. Raaaczej nie. * * I widzicie dronika w przetartych barwach federacji, wychodzącego z maskowania... * ( Taki, średniej wielkości - http://orig15.deviantart.net/717f/f/201 … 3rq4nf.jpg )
[Retori] Nie wiem. Byłam zbyt zajęta uciekaniem i strzelaniem do nich, by się im przyjrzeć. I to one załatwiły wam żołdaka. *Paczy na drona.*
[Naerie] *...federacja czy nie, na zaśw to mierzy. Nie strzela jednak*
[Asphyxia] *Wyjmuję PMa* Wiecie czy to coś ma przyjacielskie zamiary?*wskazuje bronią na drona*
[Naerie] Sięęę dowiemy. *i uśmiech* Chyba/.
[Livid] *karabin w gotowości* Jest w naszych barwach.
[Retori] *x*
[Dast] * I z głośników drona słychać zniekształcony, męski głos. Dość.. Słaby * Nie pokaleczcie się tym... Wtedy mi się nie przydacie. Moglibyście się trochę przyciszyć, jeżeli chcecie przeżyć. Słyszę was stąd.
[Retori] *...*
[Asphyxia] *pacza po wszystkich* Ja tam chcę przeżyć* Chowa broń
[Naerie] *...opuszcza karabin, staje jak człowiek.*
[Livid] *zabezpiecza karabin, czeka aż dron będzie kontynuował*
[Dast] A teraz, pospieszcie się. Raz was wyczuły, nie odpuszczą dopóki nie będziecie w ich łapach. Tędy już nie wyjdziecie. Ale jest jeszcze jedno wyjście. * I dronik się odwrócił, lecąc przez korytarz. *
[Livid] *patrzy po reszcie i... idzie za dronem*
[Retori] *Spojrzała po reszcie... i za człowiekiem.*
[Asphyxia] *Idzie za R*
[Naerie] *za nim!*
[Dast] * I dreptacie korytarzem... Widać po bokach drzwi. Jedne z nich są otwarte, ale za nimi widać tylko zawalone pomieszczenie. * Kapitan Zareem. Wraz z oddziałem zostałem wysłany do tych ruin, by je zbadać i - jeżeliby się nadawały, ustanowić tu nową bazę. Pojawił się jednak mały problem. Te ruiny nie należą do najstabilniejszych. Ja już stąd nie wyjdę. Ale wy.. Wyciągnę was, ale waszym obowiązkiem od teraz jest doprowadzenie
[Dast] tego drona do dowódcy obozu Blackguard.
[Livid] Co takiego jest w tym dronie? *cichszym głosem*
[Naerie] *chwila zastanowienia...* Na pewno nie wyjdziesz? Nie da się Ciebie wydostać? *ciuut ciszej*-
[Retori] *x*
[Asphyxia] Skąd mamy mieć pewność że nie prowadzisz nas prosto w jakąś pułapkę?
[Dast] Dane. * Po słowach N. * Nie macie ani czasu, ani zapewne narzędzi na odgruzowanie przejścia. * I dronik podleciał do kontrolki drzwi na końcu korytarza. Coś przy niej grzebie. Po słowach A. * Od kiedy to Starszy Szeregowy ma czelność podważać słowa kapitana?... * po głosie... Chyyba zdenerwowany. *
[Livid] *mruknął coś. Dalej idzie za dronem*
[Asphyxia] *idzie sobie dalej i już nic nie mówi*
[Naerie] W teorii, można by jakoś coś na to zaradzić...chyba? *nope. Nie straci nadzieji*
[Retori] *x*
[Dast] * I dronik zapikał. Drzwi się otworzyły... Przed wami Spore pomieszczenie. Dronik wleciał do środka.. Hm... Pod ścianą widzicie pojedyńczego żołnierza federacji - Dokładniej, jego ciało, w kałuży krwi, z ładną dziurą w brzuchu. Dronik leci do następnych drzwi. Ignorując te na boku * Będzie trzeba włączyć generator zapasowy. Jakiś idiota musiał grzebać przy konsoli. Główny się przepalił...
[Livid] *idzie dalej za dronem. Spojrzał na ciało i się skrzywił*
[Retori] *...x*
[Naerie] *i za dronem*
[Asphyxia] *Podchodzi do R* a mówiłem żebyś nie dotykała i co teraz
[Naerie] *ciało zignorowała
[Naerie] *
[Naerie] *...i pacza na R*
[Retori] *Spojrzała na Liska...* Pierdolony idioto, to ty to wciskałeś jak powalony. Ja za to, usunęłam blokadę. *Po tonie głosu... zaraz go chyba rozszarpie.*
[Naerie] *...* ??
[Asphyxia] Nic takiego nie pamiętam *odchodzi od niej na jakieś 5 metrów i idzie dalej*
[Dast] Pogryziecie się później. Narazie skupcie się na wyjściu. To rozkaz.. * I podleciał do kontrolki drzwi.. *
[Livid] Daleko ten generator zapasowy...? *do drona*
[Naerie] *x*
[Retori] *Mruczy pod nosem obraźliwe epitety we wszystkich znanych językach i za nimi.*
[Dast] * I drzwi się otworzyły. Dronik przez nie przeleciał * ... Skąd mam wiedzieć? To dron zna dro- * I chyba zerwało mu połączenie... Dronik się na chwilę zatrzymał... Ale po tym ruszył nad schodami w dół. *
[Livid] *wzdych. Idzie dalej za dronem. Broń w gotowości*
[Retori] *x*
[Naerie] *x*
[Asphyxia] *x*
[Dast] * Delikatnie przewijając... Po chwili schodzenia po schodach, jesteście w pomieszczeniu z generatorem... Jednakże do generatora zapasowego jest bezpośrednio podłączone takie cuś - http://img00.deviantart.net/551c/i/2012 … 5khme0.jpg Przy generatorze jest też konsolka. *
[Naerie] *pacza czo too...*
[Livid] Co jest w tej kapsule...? *pytanie retoryczne, przygląda się jej*
[Asphyxia] Ja tam się tego nie tykam
[Retori] *I podchodzi ostrożnie do konsolki. Jest tam cuś?*
[Dast] * Dronik zapikał lewitując nad konsolką. * *R* * Widzisz co widzisz. *
[Livid] Są tam jakieś informacje na temat tego co jest w kapsule? Albo co się stanie jak mocy zabraknie?
[Retori] Ich język jest podoby do elfickiego. A go znam na podstawowym, więc więcej nie powiem.
[Livid] Przekierowanie mocy to chyba tak czy siak nasza jedyna opcja.
[Retori] *Podchodzi do kapsuły i paczy, co z nią można zrobić.*
[Livid] *również patrzy na kapsułę*
[Naerie] *podchodzi do kapsuły i pacza*
[Dast] * I... Well. Widzicie kapsułę. Przy niej ekranik... Z niebieskimi kontrolkami. Hmm. *
[Livid] *patrzy na kontrolki. Coś kuma z nich?*
[Retori] *A ona cuś kuma?*
[Naerie] *...jeśli coś jest do kliknięcia, klik!*
[Retori] *... łapię ją za rękę, kiedy próbuje.*
[Dast] *L* * Oczywiście! Tu zamawia się pi- A nie... Coś Ci mówi, że lepiej nie tykać. * *R* * Nooo. Niezbyt... Tylko tyle, że chyba stan osoby w środku jest stabilny. A i to głównie po kolorze * *N* * I R Cie złapała za łapkę *
[Retori] Chwila... *Puściła ją i przygląda się dalej.*
[Asphyxia] *podchodzi i wciska losowe przyciski udając że się zna* Zaraz to naprawię zaufajcie mi
[Retori] *... przypierdoliła mu w twarz.*
[Retori] *Z całej siły.*
[Livid] *jeśli jej się udał * Uuuuuł. *i aż syknął* To zostawi ślad.
[Asphyxia] *jak to możliwe uchyla się*
[Naerie] *pacza na R pytająco...po czym widząc co się dzieje skok przed A zasłaniając go rekami (i siebie przy okazji)*
[Retori] *Jak ma przywalić w N, to się próbuje powstrzymać.*
[Dast] * Ostatecznie, A raczej nie wyszłoby uchylenie. A R zatrzymała rękę zaraz przy N... Hmm. Niewiele brakło. *
[Dast] * Dronik zapikał sobie.. *
[Naerie] *opuszcza ręce* Zwariowałaś?! *popukała się w czoło...łapie A za nadgarstek i odciąga go kawałek od R...głównie w celu jego bezpieczeństwa*
[Asphyxia] *nie protestuje*
[Livid] *widząc na sytuacje w jakiej postawiła się N... Patrzy nieprzychylnie na R ale* Co ty robisz Naerie? Prawie cię uderzyła przez to jak się wstawiłaś!
[Retori] *Wdeeeech.... wydeeeech. Wraca do przyglądania się kapsule... choćby jakiekolwiek przypuszczenia, co do czego służy?*
[Naerie] To najwyżej bym oberwała, rany. *ziiirytowana* Poza tym, zatrzymała pieść. Czyli nie jest oszołomem...*i puszcza A kawałek od R*
[Livid] Ale po- *wzdyh* Kumam. Wybacz. *lekki uśmiech* Przynajmniej bronisz słabszych. *uśmiech do N*
[Dast] *R* * PW *
[Naerie] *odchodzi kawałek na bok...podchodzi do L i nagle hug.*
[Livid] *zaśmiał się lekko i tula ją*
[Retori] Zdecydowanie trzeba to otworzyć, żeby zrobić cokolwiek. Macie jakieś procedury, czy zwyczajnie otwieramy?
[Asphyxia] *podchodzi do L i N i też hug*Ja bym jej nie ufał*szeptem*
[Livid] Jeśli są to nich nie zna- *spojrzał na A. Wycofuje się z hugu* Wybacz, Nic osobistego. *z przepraszającym uśmiechem do A. Pacza na R* Nie znamy. Po prostu otwórz. *do R*
[Naerie] *patrz na R, potem na kapsułę* Ciekawe co tam jest...a nie powinniśmy się ubezpieczyć? W sensie...ktoś nie powinen przed tym stanąć z bronią gotową do pozbycia się zagrożenia cyz coś tam? *zachichotała*
[Livid] No to może ja. *staje z boku kapsuły, broń w gotowości do strzału, odbezpieczona*
[Naerie] *sama staje z drugiej strony z nożem w łapkach...*
[Retori] Z hibernacji zazwyczaj wychodzi się trochę niesprawym. Zalezy ile to tam cholerstwo siedziało. *Wciska jedyny, zielony przycisk. I się odsuwa.*
[Asphyxia] *stoi sobie gdzie stał*
[Naerie] *x*
[Livid] *cofa się o krok, na wszelki wypadek przycelowuje już bronią*
[Dast] * I... Światło zgasło. Pozostawiając tylko światło konsolki i kapsuły... Która powoli zmieniła światło z zielonego, na czerwony... Słychać uchodzące powietrze przez chwilę... Wierzch kapsuły nieco się podniósł.. *
[Livid] *czeka cierpliwie, uważnie oddycha spokojnie*
[Naerie] *nóż gotowy...pacza co się stanie...*
[Asphyxia] *podchodzi i stara się otworzyć do końca*Na pewno nie ma się czego bać!
[Retori] *I... facepalm.*
[Naerie] *...pac go po łapach* Sio!
[Livid] *wzydch, uważnie czeka*
[Retori] *Wraca do obserwacji..*
[Asphyxia] Spokojnie ogarniam to
[Dast] * Noo i wierzch się podniósł. Jej wnętrze jak to bywa, zaczęło specyficznie "parować". Z kapsuły wypadła sobie taka osobistość - http://www.wykop.pl/cdn/c3201142/commen … DXnovo.jpg - Tyle że, to co na pic'u robi jej za kombinezon, w zasadzie jest jej skórą, jedyne co to twarz ma taką, jak tam. Co do ubioru.. Ma na sobie to http://images.forwallpaper.com/files/im … 9525/queen
[Dast] -cleopatra.jpg Miejscami jest jeszcze... Przymrożona. Sama zaś wygląda na niezbyt "dobudzoną".. Well - Wypadła akurat na A. * *A* * I upadłą na Ciebie wyżej pokazana - Zziębnięta.. Hm. *
[Dast] ( Ucięty link - http://images.forwallpaper.com/files/im … opatra.jpg )
[Livid] Em... *zabezpiecza broń* No raz nie na mnie. *z lekkim uśmiechem, przygląda się*
[Naerie] *i pacza na to wielkimi oczami*...obcy...whoooo...
[Asphyxia] *szeeeroki uśmiech* mówiłem że to ogarniam
[Retori] ... ktoś jeszcze obstawiał wielkiego, zabójczego potwora? *Podeszła nieco, przyglądajac się.*
[Livid] Ja. *unosząc dłoń do góry i opuszczając broń*
[Dast] *A* * ... I masz na sobie skostniałą obcą! Er- Zimno.. * * Ona za to chyba powoooolutku się budzi... No. Może nie tak powolutku. Spanikowana nieco, szybko odsunęła się od A iii... Upadło jej się.. Pacza na was z miną mniej-więcej jak na pic'u. *
[Livid] *przyklęknął na jedno kolano i uśmiechnął się do niej* Hej? W porządku? *z miłym i przyjaznym uśmiechem*
[Naerie] *podchodzi do niej, odkładając nóż, Klęka zaraz obok i lekko obejmuje ramieniem. Just się do niej uśmiecha. Po swojemu, czyli szczerze*
[Retori] *Podeszła nieco bliżej.*
[Asphyxia] *Podaje łapę* To ja cię uratowałem
[Dast] * Dalej pacza po was... Lekko odsunęła się od N i... Powiedziała coś w niezrozumiałym języku! Hm. * *R* * Delikatnie, nieznacznie zajeżdża elfickim... Jego starożytną wersją... *
[Livid] Nie rozumiemy cię. *lekko się skrzywił ale dalej uśmiecha się miło i przyjaźnie. Żeby niczego nie musiała się bać*
[Asphyxia] *Dalej stara się przywitać z uśmiechem*
[Naerie] *patrzy na nią...zastanowiła się...facepalm! Wskazła na usta, udała że mówi i pokręciła głową. Po czym wyciągnęła "pomocną" dłoń z uśmiechem*
[Retori] Zajeżdża starożytnym elfickim. Prawdopodobnie pyta co się dzieje, albo co się stało. Czyli normalne pytanie w jej sytuacji. *Przeciąga się lekko.*
[Naerie] *pacza na R...na obcą, wskazała komorę i sie odsunęła*
[Dast] * Iii... Bezceremonialnie się podniosła. Lekko się zachwiała. Z jej rąk uwolnił się różowy pył. Hm... Rozejrzała się po sali. Mamrocząc coś pod nosem. *
[Retori] *Próbuje się wsłuchać w mamrotanie.*
[Asphyxia] *Odchodzi od niej parę kroków i dyskretnie wyciąga rewolwer*
[Livid] *prostuje się i dalej miło uśmiecha*
[Naerie] *. . . bieże nóż, wstaje, za pas go i zakłada ręce* ...ja rozumiem wiele rzeczy, ale to już chamstwo. *spojrzała na R* W ogóle, toto co mieliśmy zrobić...w sensie, co kapitan mówił. Zrobione?
[Dast] *R* * Słuuchasz. * *A* * Hm.. Done. * * Za to ona, nazwijmy ją literką X. Wzięła wdech, wydech.. Otrzepała się ze szronu pozostałego jej na ciele. *
[Retori] *Spojrzała na konsolę.* Nie... i nasz uroczy generatorek jest zablokowany. *Spojrzała na X... i coś do niej powiedziała w jakimś łamanym języku.*
[Livid] Ech. Da się go jakoś odblokować czy nie umiemy?
[Naerie] *znudzona patrzy się w ziemię...*
[Asphyxia] *x*
[Dast] *X* * Spojrzała na R gdy ta zaczęła mówić w jej kierunku... Zamyśliła się lekko... Po czym z wyjątkowo miłym uśmiechem potaknęła. Odpowiedziała coś po swojemu, lekko przekrzywiając głowę... Kolejna chwilka zamyślenia... I podeszła do konsolki, coś mieszając przy niej. *
[Retori] *Obok niej, patrzy co ona wyprawia.*
[Livid] Huh. Dzięki. *z dziękującym uśmiechem do R*
[Asphyxia] *chowa rewolwer i obserwuje X*
[Naerie] *x*\
[Retori] *Spojrzała przez chwilę na L.* Nie ma sprawy, człowieku... *I dalej paczy.*
[Dast] *X* * Ona za to coś miesza.. Miesza... Nagle jej mina zmieniła się na nieco sfrustrowaną. Rąbnęła pięścią w konsolkę i... Światło się włączyło... Hmm. Lekko podskoczyłą widocznie zadowolo- I leeeci w tył... *
[Retori] *Łapie ją*
[Naerie] *...jeśli ma jak, łapa!*
[Livid] "Człowieku"? *unosi lekko brew. Nie łapa bo zaraz będzie tam górka ciał*
[Asphyxia] lol(dosłownie)
[Dast] *X* * Noo i R wraz z N ją złapały! Ta po nich spojrzała iii... Zachichotała. Powiedziała coś po swojemu, tym razem... Krótko. To chyba jeden wyraz. *
[Livid] *wzdych. Lekki uśmeich. Czeka*
[Naerie] *uśmiecha się do niej i lekko stawia do pionu, asekurując*
[Asphyxia] Może mi ktoś powiedzieć kto to wogle jest?*wskazuje na X*
[Naerie] *pacza na A*- Hej, skąd mam wiedzieć? Dziewczyna *zaśmiała się*
[Asphyxia] Ma ktoś plan jak stąd wyjdziemy bo chyba tylko ja ogarniam że tkwimy tu jak jakieś Alicje w krainie czarów
[Dast] *X* * Stanęło jej się... Rozejrzała się po was... Przeciągnęła się lekko I powiedziała coś po swojemu... Tooo chyba było pytanie. *
[Naerie] *paczy pytająco na R*
[Retori] *Cosik rozumie?*
[Retori] *Zamyśliła się... coś do niej powiedziała.*
[Dast] *X* * Przewróciła lekko oczami... Jej ręce zaświeciły się na różowo. Jedną z nich machnęła przed wizjerem R, mówiąc coś. *
[Livid] Huh. Czemu nas nie uczyli? *do N*
[Naerie] *spojrzała na L i... https://41.media.tumblr.com/41c96c26c04 … o1_500.jpg *
[Retori] *Rozejrzała się lekko...* Jeśli dobrze zrozumiałam, chce ochotnika do nauki języka. Komuś się chce, czy ja mam się uczyć?
[Naerie] Uuuu...ja mogę!
[Livid] J- *spojrzał na N. Milczy z uśmiechem. Cofnął się o krok*.
[Asphyxia] *podnosi łapke*Mi się nie chce
[Retori] *No i wskazała X na N. Powiedziała coś do X. Sama zaś idzie sobie w końcu usiąść. Pod ścianą.*
[Livid] Powodzenia Naerie. *z uśmiechem do N*
[Naerie] *smile do L*
[Dast] *X* * Spojrzała lekko na R... Po tym na N... Lekko uniosła brew pacząc na N... Hm. Chyba się zastanawia.. Powiedziała coś po swojemu. *
[Naerie] *przekrzywiła głowę...po czym patrza na R*
[Livid] *i czeka, rozglądając się jak gdyby nigdy nic*
[Retori] *Siada ciężko, sycząc z bólu.* Pyta, czy nie moze być ktoś inny. *Mówi coś do X.*
[Naerie] *...i rozbita sie odsuwa*
[Livid] Hej, a czemu nie Naerie...? *patrząc na R*
[Dast] *X* * Spojrzała za N... Popaczała na R. Powiedziałą coś po swojemu i wskazała to na L, to na A. *
[Asphyxia] *patrzy ze zdziwieniem po wszystkich* Wy tak kurwa serio?
[Retori] *Powiedziała coś do niej.*
[Naerie] *siada pod ścianą i just...siedzi. Patrząc co z tego wyniknie*
[Dast] *X* * I znów powiedziała coś po swojemu. Pacząc na R *
[Asphyxia] Czy tylko ja chce stąd wyjść?
[Retori] *Westchnęła. Spojrzała po reszcie.* Ten wasz kapitan mówił, ze jak się nam śpieszy?
[Livid] Dobra dobra, ja mogę jeśli trzeba. *podchodzi*
[Naerie] *...spojrzała ze sporą doza nieufności na X.*
[Retori] Serio pytam. Coś nas ponoć goni, tak? Jak bardzo mieliśmy się śpieszyć?
[Dast] *X* * Spojrzała na L, po tym pytająco spojrzała na R. *
[Naerie] *nieee zwraca ani trochę uwagi na R. Aktualnie z pełną uwagą i skupieniem...cóż, snajpera, obserwuje każdy ruch X*'
[Livid] Hej, lepsze porozumienie z nią może nam pomóc. Chyba nie potrwa to za długo, co? Jeśli tak... To idę pierwszy. Też wolę nie ryzykować.
[Asphyxia] *face palma*To najgorsza misja ratunkowa w jakiej brałem udział
[Retori] *Westchnęła, trzęsąc głową.* Mówiła, że ochotniczka nie pasuje jej do tego. Od biedy możesz być ty. *Wskazała na L.* Albo ty. *Na A.* Ja jestem zmęczona, obolała i mam do przemyślenia śmierć przyjaciół. Więc bawcie się dobrze.
[Naerie] *zbyt zajęta X...*
[Livid] No dobra, to ja. Po tym idziemy dalej. Ugh... *spojrzał na X*
[Retori] *I sobie siedzi, zamyślona. W rękach trzyma karabin i sobie siedzi.*
[Naerie] *Obserwuje każdy, choćby najmniejszy ruch X. Z dłonią na karabinie*
[Dast] *X* * Spojrzała na R niezbyt ogarniając, po tym na L... Chwila zamysłu... Wzruszyła ramionami i... Well - Jak gdyby nigdy nic, pocałowała L. * *L* * I jesteś aktualnie pełnoprawnie całowany. Dziwne uczucie.. *
[Naerie] *. . .zmieszała się widząc to, po czym po jej minie można stwierdzic jedno - "Pierdolę, nie robię...". Zostawiła karabin i zajęła się skrobaniem nożem w ziemi*
[Livid] *spojrzenia w górę i lekko mu się odleciało*
[Asphyxia] *foch na świat* no tak ja nie mogę mieć takiego szczęścia
[Retori] *...*
[Retori] No to chyba miałam małego farta, że się nie zgłosiłam... i zapewne sądziła, że jestem facetem.
[Naerie] *spojrzała na R...zaśmiała się*
[Dast] *X* * Iii po jakiejś chwili przerwała lekko spanikowana * Ah! Wybacz! * Iii zrobiła się czerwona. Hm. Na wszelki wypadek podtrzymuje L. *
[Retori] *Zaśmiała się cicho.*
[Livid] *podtrzymywanie się przydaje, trochę nogi mu zmiękły ale zadowolony uśmiech i wyraz twarzy ma, oj zadowolony*
[Naerie] *facepalm na widok L...*
[Naerie] *...i nagle zachichotała* Chyyba mam o czym opowiadac Stephanie... *zaśmiała się*
[Asphyxia] *:(*
[Livid] *momentalny rumieniec, ogarnięcie się i wskazuje palcem na N* NIC jej nie mów...!
[Retori] Ojoj, ktoś tu gra na dwa fronty? *Powoli wstaje, sycząc lekko z bólu.*
[Naerie] *zaśmiała się, wstając* Heeej, plotki to plotki, dziewczyną w końcu jestem, nie? *i pokazała mu język*
[Dast] * I puściła L dość szybko się cofając. Zakryła rękoma twarz.. * Ugh... U nas się do tego podchodziło inaczej... I oto co robią zmiany kulturowe cholera...!
[Livid] *spojrzał na X* Spokojnie, nie sz-szkodzi. *z lekkim uśmiechem* Ja... Ten... Niech dron prowadzi. *spojrzał na drona*
[Naerie] *w pełnej perfidii nabija się z L*
[Retori] *Westchnęła i powiedziała cicho coś w swoim języku.*
[Dast] *X* Aleee... Masz ciekawy... Umysł.. * pacząc na L * ... Wasz język jest nieco... Dziwny... I... Ja mogę poprowadzić, skoro chcecie stąd wyjść...
[Dast] * Dronik za to... Ponownie zapikał. *
[Asphyxia] No w końcu!
[Livid] *zerknął na N. rumieniec, pacza na X* Cieka- Nie. Po prostu... Prowadź. *miły uśmiech*
[Retori] Ciekawe o który język chodzi...
[Naerie] *....znowu się roześmiała na reakcję L...*zakrywa usta...wdeeeech....wyyyyydech...nagle pozbywa się w pełni uśmiechu, staje się prawie dosłownie wy- i na tekst R znowu się zaśmiała*
[Livid] No nie...? Wszyscy przeciwko mnie...? *bezsilnym głosem, lekki uśmiech*
[Dast] *X* * Spojrzała na R... Czerwona... * E-em... O-oba...? * mruknęła i... Po prostu ruszyła schodami w górę, tam skąd przyszliście *
[Retori] *I za nią.*
[Naerie] *...iii padła. Prawie dosłownie. Kona ze śmiechu, starając się ruszyć*
[Asphyxia] *Idzie za R* Ciekawe czy są tam jeszcze te potworki
[Livid] *i na tekst X... Zamurowało go. Rumieniec. Duży. Idzie dalej*
[Retori] Zapewne... Hej. *Do X.* Ja tamtędy wchodziliśmy, to zaatakowały nas jakieś stwory. Nie ma innego wyjścia?
[Naerie] *podchodzi do L...i z baaardzo bliska szepcze mu coś do ucha*
[Dast] *X* Em.. Stwory..? Hm... * zachichotała w lekkim zamyśleniu * Na tej planecie nie ma za bardzo nic groźnego! * z uśmiechem *
[Asphyxia] Może nie było ale już jest
[Naerie] *ii nagle zirytowana spojrzała na X* Poza skurwysynami którzy tworzą pierdolone mutanty. *z niesamowitym jak na nią gniewem w głosie*
[Retori] *Westchnęła.* Pewnie zalezy ile lat minęło. Gdzieś tam powinny być kawałki żołnierza. *Zatrzymała się i spojrzała na N.*
[Dast] *X* * Iii się nagle zatrzymała. Spojrzała lekko na N. * Hm...?
[Livid] *dłoń na ramieniu N* Spokojnie, ona nie wie. Nie ma prawa... *lekko smutnym tonem do N*
[Naerie] *delikatnie mówiąc...aktualnie z N kipi furia. Just mija wszystkich i idzie dalej...jeeeśli inni nie ruszą, zatrzymuje sie i ogląda*
[Retori] Taaaaaa... w każdym razie, lepiej wybrać inne wyjscie. Tak tylko mówię.
[Livid] *wzdych* Naerie. *i za nią*
[Asphyxia] Zawsze możemy je zabić. Nie były zbyt silne
[Dast] *X* Mógłby ktoś proszę wyjaśnić...? To dooość... Ważne... * Ruszyła dalej... Dronik leci za wami. Pikając sobie wesoło. Ta natomiast skręciła do ówcześniej zamkniętych drzwi *
[Naerie] *nie odzywa się...za to idzie dość gwałtownym i zirytowanym krokiem. Ostatecznie daje się wyprzedzić wszystkim, przygotowując karabin. I za nimi...*
[Livid] *idzie cały czas blisko N. Lekko... dobity, zerka na nią raz po raz*
[Retori] Z nimi nie wiem. Ale biegają tam jakieś stwory. *Do X. Spojrzała na A.* No, z tobą to już się niczego nie boję. *Głos ociekajacy sarkazmem. I idzie dalej.*
[Asphyxia] No wiadomo*odpowiada dumnie*
[Naerie] *a ona idzie wściekła jak osa. I gotowa na zabicie czegokolwiek co na nich spróbuje wyskoczyć*
[Dast] * I dreptacie krętym korytarzem, z X na przodzie. X zacisnęła lekko pięści. Mówiąc coś po swojemu. Definitywnie dość.. Zdenerwowana. Hmm. *
[Naerie] *powoli przechodzi w wytrenowany przez siebie wcześniej krok...stara się też mieć neutralną minę. Innymi słowy - trep*
[Retori] *Idzia...*
[Livid] *idzie... lekki dreszcz go wziął i przeszedł*
[Dast] * Po chwili dotarliście do drzwi. X mamrocząc coś pod nosem po swojemu, zajęła się kontrolkami. Coś miesza. *
[Naerie] *x*
[Asphyxia] *x*
[Retori] *I ustawia się, celując w drzwi.*
[Dast] *X* * nawet nie patrząc za siebie * ... Spokojnie, nie marnuj amunicji... Zaufaj, nie ma potrzeby.
[Naerie] *ignoruje X. Trzyma broń w pogotwiu non-stop*
[Retori] Spokojnie... poprostu lubię sobie tak postać. To odpręża. *Mruknęła.*
[Asphyxia] Nie wiem po co wy się tak spinacie z tą ostrożnością
[Livid] *czeka z bronią w gotowości, na wszelki. Lecz ufa X z tym że nie ma potrzeby*
[Dast] *X* * Nuci sobie pod nosem jakąś... Chyba militarną muzyczkę... Za to gdzieś w ścianie coś mechanicznego się porusza... Ona dalej miesza przy konsolce. *
[Retori] *x*
[Naerie] *x*
[Asphyxia] *x*
[Livid] *Próbuje nie nucić wraz z X, x*
[Dast] * I... Na zewnątrz słychać... Well. Karabin plazmowy..? Oraz piękne ryki... Coś rąbnęło w drzwi... X sobie dalej nuci. Oparła się o ścianę, zamykając oczy * Jeeeszcze chwilka...
[Livid] Uruchomiłaś jakieś wieżyczki...?
[Naerie] *x*
[Retori] *x*
[Asphyxia] *x*
[Dast] *X* Nieee, dałam im zagrać w holo-szachy. * chichot, rozbawiona nieco... Znów ryk... I idealnie za drzwiami coś sobie... Skwierczy... Hmm... * Iiii... Zabrakło tylko dzwoneczka jak w mikrofali.. * Ucichło. A ona kliknęła coś na konsolce. Drzwi się powoli, ze zgrzytem otwierają... Między nie wpadł sobie na-wpół stopiony łeb potworka.. *
[Livid] *aż przeszedł go dreszcz* Ugh. *patrząc na łeb*
[Retori] *Zagwizdała cicho. Nieco wygląda, gotowa do odskoku.*
[Naerie] *x*
[Asphyxia] Co się właściwie im stało?
[Dast] *R* * I widzisz.. Kilka ładnie popalonych potworków... I niemal zeżarte zwłoki tego, w którego Ty strzeliłaś... Kątem oka widzisz chowającą się wieżyczkę plazmową... * * Drzwi otworzyły się do końca. Widzicie to co R minus wieżyczka. X sobie zwyczajnie omijając zwłoki wyszła, rozglądając się lekko.. Zacisnęła pięści. *
[Livid] *idzie za X, rozglądając się*
[Asphyxia] *trzyma się blisko X* Przy tobie czuje się bezpieczniej
[Retori] *Wychodzi, rozgladając się uważnie...* No, nieco szybciej, niż strzelac do nich z karabinu. *Parsknęła, słysząc liska.*
[Naerie] *idzie za X*
[Dast] *X* * Spojrzała, widocznie poddenerwowana na A * .. Przy nastolatce, bez broni..? Ciekawi mnie więc jak przeżyłeś. * mruknęła * * Widzicie mocno zamglony krajobraz zmarnowanej planety. Gdzieniegdzie krew zdobi trawę.. Powietrze jest dość... Gęste. I suche. *
[Retori] No to, gdzie treaz?
[Naerie] *idzie dalej, snajperka w dłoniach*
[Livid] *rozgląda się za jakimś punktem orientacyjnym. Klik guzik komunikatora*
[Asphyxia] *wie gdzie jest?*
[Dast] *A* * Well. Wysliście tym samym przejściem. Więc... Niedaleko znalazłeś R. * *N* * Dreptasz sobie. Minęłaś X i wesoło idziesz sobie w las. * *L* * Hm. Otworzyła Ci się nieco rozmazana mapka z zaznaczoną waszą pozycją i pozycją bazy, kawałek stąd. Duuży kawałek. Jakieś dwa dni drogi. *
[Livid] Tak spudłować... *patrzy w którą stronę ma iść i... idzie tam* No. W tą stronę do bazy Federacji.
[Asphyxia] *jeśli ogarnia gdzie jest baza idzie tam*Wszyscy za mną! ogarniam gdzie iść
[Retori] *Patrzy, jak bardzo ich drogi się różnią...*
[Naerie] *ii za L*
[Dast] * Iii... L idzie na wschód. Za to A na północny-wschód... Hmm. * *X* * Spojrzała po jednym, po drugim * Może najpierw ustalmy GDZIE idziemy?!
[Livid] Moja mapa pokazuje tam. *wskazał na kierunek w którym idzie*
[Naerie] *potaknęła i idzie za L...powoli z niej schodzi*
[Retori] *...*
[Asphyxia] A moja pokazuje tam*wskazuje kierunek w którym idzie L*
[Retori] *I idzie za L.*
[Naerie] *patrzy na A* A tak naprawdę, gdzie się keirowałeś? *spojrzała na L* Liviiiid...on lepiej zna teren
[Dast] *X* * Wzdyyych. Założyła ręce. Podchodząc do reszty *
[Asphyxia] Miałem zamiar wszystkich wyprowadzić w las i zostawić*sarkazm*
[Livid] W sumie. *patrzy na mapę, czy widać jaką drogą chciał iść i porównuje ją z swoją*
[Retori] *Nuci sobie.*
[Naerie] *patrzy na A, zatrzymując się* A tak seriooooo?
[Asphyxia] A czy to takie ważne? *idzie dalej*
[Dast] *L* * Hm. Niezbyt.. Coooś tam jest. Ale zakłócenia nie pozwalają na stwierdzenie co... *
[Livid] Mapa nic wyraźnego nie pokazuje. Może mieć racje ale... nie wiem. Sporo byśmy nadłożyli drogi jak byśmy tamtędy szli.
[Asphyxia] Możliwe że po prostu źle pamiętałem drogę
[Naerie] *...zaczyna się lekko irytować* Mała lisia pacynko, jesteś do cholery z federacji czy nie? *kuuurwica ją biera*
[Dast] *X* * Spojrzała na L * ... Najpewniej nie ma racji. * mruknęła ni stąd ni zowąd.
[Livid] Huh...? *patrząc na X* Może po prostu... Chodźmy jak mapa pokazuje. Nie ma co się kłócić. *idzie zgodnie z mapą*
[Naerie] *...zirytowana bierze i klika guzik na komunikatorze, po czym rozkazy*
[Asphyxia] Jest możliwość że tylko zabiłem jednego z waszych następnie ukradłem jego rzeczy i starałem się wprowadzić was w pułapkę ale mi się nie udało*uśmieszek do N*
[Dast] *X* * Warknęła lekko. Patrząc na A * Nie wkurwiaj. Dobrze radzę. Wybrałeś na to ZŁY dzień... * tupnęła lekko.. *
[Asphyxia] *momentalnie spoważniał*Chciałem tylko zażartować spokojnie*Calm down bro*
[Naerie] *bez słowa, strzał w głowę A...a przynajmniej byłby, gdyby w ostatniej chwili się nie powstrzymała. Patrzy niepewnie na A*
[Livid] Może... Po prostu idźmy? Serio. *Życzliwym tonem z miłym uśmiechem*
[Asphyxia] Dobry pomysł
[Naerie] *zabezpiecza broń i wraca do sprawdzania rozkazów...*
[Dast] *X* * Pacząc na A * Chciałeś zażartować? Proszę bardzo, właśnie obudziliście mnie, gdy moja rasa już nie istnieje, dodatkowo świat który był moim domem, aktualnie jest swoim kompletnym przeciwieństwem! * z mieszanką wkurwienia i.. Smutku. * Zażartuj z tego. Ale spodziewaj się rozsmarowania na najbliższym drzewie... * I pospiesznym krokiem ruszyła dalej. Hm. * *N* * Hm. I masz... To samo co wcześniej. *
[Asphyxia] *stara się trzymać parę metrów za wszystkimi*
[Livid] *wyłącza mapę i po prostu idzie w odpowiednim kierunku. Patrzy za X*
[Naerie] *sprawdza komunikator, idąc za L*
[Dast] * I dreptacie. * *L* * Well. Idzie kawałek przed wami. * *N* * Masz... Wpisanego L i W. Hm. Słabiutki zasięg * *R* * Idealnie za Tobą... Zapikał dronik *
[Retori] *Odwróciła się w stronę dronika.*
[Naerie] *pacza na zasięg...westchnęła i opuszcza. Z gotowym karabinem podąza za L*
[Dast] *R* * I dronik na Ciebie pika. Odwrócił się w kierunku w którym szedł A wcześniej i znów zapikał. *
[Asphyxia] *obserwuje drona*
[Retori] Hej. Ten wasz dron pokazuję drogę liska.
[Livid] *podchodzi do X* Hej? W porządku? *ostrożnym i spokojnym tonem. Zmartwione spojrzenie. Stara się jej spojrzeć w twarz. Patrzy na R* Huh. Dlatego chciałem się zastanowić.
[Naerie] *patrzy na A wzrokiem, jakby miała go oskurować*
[Asphyxia] Coś nie tak?
[Dast] *L* * X przeniosła wzrok na drugą stronę mruknęła coś dość cicho * * Dronik sobie zapikał *
[Retori] *Zymamrotała coś pod nosem, wzdychajac.*
[Naerie] *izie w kierunku który wskazał dron*
[Livid] Hej, widzę przecież. *staje przed nią* Ja... Ja nie powiem że rozumiem. Ale... Ale jesteś tu, prawda? A to zawsze nadzieja na coś.
[Retori] *Patrzy sobie na wizjer, czy coś przyjdzie i ich wreszcie zje.*
[Asphyxia] A nie mówiłem że to dobra droga?*idzie na sam przód lajk e bos*Możecie przeprosić pozwalam
[Dast] * I wszyscy poza L i X dreptają za dronikiem! * *R* * Hm. Jedyne co, masz zaznaczone wszystkich... Poza X. Podpisanych nawet. * *L* * PW *
[Naerie] *zirytowała się* Możesz się przymknąć? Jak pytałam to nie odpowiadałeś!
[Naerie] *do A*
[Retori] *... to może jakiś meteor?*
[Asphyxia] Bo myślałem że się pomyliłem *do N*
[Naerie] *...westchnęła i machnęła na niego dłonią*
[Dast] *R* * O dziwo nie... Hm. Chyba że nazwany Naerie. *
[Retori] *... pomyślała, ze musi doprecyzować. Wielki kawał skały, który teraz na nich spadnie i ich zabije.* Czekamy na kochasi, czy idziemy dalej?
[Naerie] *zong, ogląda się i widać, że dopiero zajarzyła brak L...* Liviiid! Śpieszy nam się!
[Dast] *R* * Hmm. Nope. O dziwo - Brak narazie jakiegokolwiek zagrożenia... Jest... Spokojnie. Przynajmniej w okolicy * *N* * Hm. I widzisz L i X, tulących się aktualnie. * *X* * Lekki wzdych, puściła L i powoli ruszyła do reszty. *
[Livid] *idzie do reszty!*
[Naerie] *x*
[Retori] *Wzdych i czeka na nich...*
[Dast] * Iii... X wraz z L dołączyli * *X* Wybaczcie. Malutka chwila słabości..
[Naerie] *spojrzała na L z wrednym uśmiechem*
[Retori] Tiaaaa, chodźmy już.
[Asphyxia] Nie ma problemu każdemu się zdarza *przyjazny uśmiech*
[Livid] *Patrzy na N. Zmarszczył brwi* Nawet nie próbuje. *do N. Niemal sycząc jak wąż*
[Retori] *Idzie dalej.*
[Dast] *X* * mruknęła coś pod nosem, pacząc na A. * * Dronik zapikał. *
[Dast] * A więc.. Po mniej-wiecej... półtorej godzinie drogi... Słychać szelesty gdzieś między drzewami... * *R* * Na Twoim radarze aktualnie figurują trzy dodatkowe punkciki... Powoli się zbliżają... *
[Retori] Trzech przeciwników. *Mówi im kierunek i celuje tam.*
[Retori] *Czyli zapewne, tam gdzie szelesty.*
[Livid] *odbezpiecza broń, zabezpiecza jedną z części wskazanego kierunku. Celuje tam. *
[Naerie] *broń gotowa*
[Asphyxia] Od razu przeciwników*idzie spokojnie do tyłu i wyciąga rewolwer*
[Dast] *X* * Jej ręce zapaliły się na różowo... Pacza w stronę drzew, mniej-więcej za szelestami. Spojrzała na A i parsknęła * Tchórz. * Szelesty deefinitywnie się zbliżają... *
[Retori] Dwójka nas okrąża. *I celuje w jeden punkcik.*
[Naerie] *...z ciekawości, ponownie sprawdza komunikator, gotowa do powrotu do pozycji*
[Asphyxia] *zamienia się w lisa i stara się jak najszybciej wejść przeciwnikom na plecy trzymając się nisko przy ziemi*
[Livid] *czujnie i uwaznie czeka, gotów do szybkiego przycelowania i strzału*
[Dast] * I czekacie... * *A* * I... Wbiegłeś w krzaczory pod postacią liska * * Well. Widzieliście jak A zmienia się w lisiaka i spierdala w krzaczory.. *
[Retori] *x. Co jakiś czas, podając pozycje kropek.*
[Retori] *Tłumi wtf, na temat liska.*
[Livid] *staje tak by być plecami do towarzyszek. Również tłumi zdziwienie. Wciąż jest uważny i szujny*
[Naerie] *gotuje się do strzału...chichocząc*
[Dast] * I wyleciały do was... http://img07.deviantart.net/cbc1/i/2014 … 7pjy1y.jpg - Dwa, z boków. Jeden z nich leci prosto na X, drugi... Prosto na N. Są... Szybkie. *
[Retori] *I szczela, próbuje któregoś trafić.*
[Retori] *Chyba, ze miała by przez to trafić towarzysza. To nie.*
[Livid] *klęka na jedno kolano i strzela w tego który jest najbliżej w stosunku do niego. Serią*
[Naerie] *jak na treningu. Nartychmiast pozycja, oddech, strzał*
[Dast] * I.. Jeden z nich padł. Nie miał za dużych szans... Z głośnym hukiem jego skrzydło przebił pocisk R. Z kolejnym głośnym dźwiękiem, dobił go laser N. Spopielając mu głowę.. Sama N za to... Została posłana na ziemię, przez jego ciało wbijające się w nią bewładnie. Drugi, lecący na X, dostał ładną serię od L... Pociski przebiły mu się w większości przez pancerz. X stworzyła międy sobą a nim różową ścianę z czy
[Dast] stej energii... Ten w nią pięknie rąbnął, rozbijając ją... Korkociągiem poleciał na drugą stronę drogi, w la- Pierdolnął w drzewo, zsuwając się po nim. *
Offline
[Narie] *z głośnym "pufff" związanym z wybiciem powietrza...stara się usiąść i rozgląda ze snajperką...*
[Livid] *podchodzi do tego w którego strzelił serią i jeden nabój w głowę tego, dla pewności*
[Retori] *Obserwuje plamkę, które biegnie za lisełem.* Jest jeszcze jeden... tylko leci za liskiem.
[Narie] *i stara się poderwać, po czym z nożem pobiec w kierunku w którym pobiegł lis*
[Dast] *N* * Leżysz pod ciężkawym ciałem stworka... Obolała dosyć... Jeszcze ten cięża- I "zszedł" z Ciebie wraz z rożową aurą. X podała Ci rękę. Nie miałaś jak się poderwać. Widzisz karabin niedaleko za Tobą. * *L* * Przetuptałeś sobie obok przyniecionej N... I dobiłeś! * *X* * Ona za to spojrzała na N.. I wraz z różową aurą na ręce... Podniosła ciało i odłożyła je obok niej, podchodząc. Podała jej rękę z uśmiechem *
[Livid] W porządku z wami? *Do N i X. Zabezpiecza broń. *
[Asphyxia] *ogarnia w jakim jest stanie*
[Narie] *uśmiech, korzysta z pomocy i...hug!*
[Narie] *i to taki przeładowany wdzięcznością*
[Dast] *N* * I hugasz * *X* Ug-! * stęknęła wraz z hugiem * O-ouch... H-hej.. Wszystko fajnie... Ale ja nie mam pancerza... Ty za to... * z lekkim uśmiechem *
[Narie] *ii lekko luzuje, szepcząc coś do ucha....*
[Retori] *Opuszcza nieco karabin. I rozgląda się, pilnując znaczników.*
[Livid] Daj znać gdzie są. *do R Karabin w gotowości, odbezpiecza go*
[Retori] *Wskazuje lufą kierunek.* Niedługo nastąpi między nimi zbliżenie...
[Livid] *Potaknął.* Dzięki. *i celuje tam*
[Narie] *puszcza X i zasuwa po karabin, po czym z karabinem tam gdzie pobiegł lis* No nie stójcie jak kołki, przecież go tam zjedzą samego!
[Dast] *X* * SPojrzała za N * Uhm...? * i spojrzała po reszcie * *N* * Biegasz. * * I N wbiegła w krzaki. *
[Livid] Naerie, czekaj! *poirytowany i... za nią. Z wzdychem*
[Retori] Konkretnie, to zje... I jest tam jeszcze jakiś koleś w waszych barwach. *Mruknęła. Patrzy, czy z karabinem i pancerzem, dałaby radę logicznie wejść w te zarośla.*
[Dast] *R* * Hmm... Tooo mogłoby zadziałać. Aczkolwiek, chyba prędzej moskit do niego dotrze niż wy. * *L* * Noo i biegniesz za N. * *N* * Biegniesz. *
[Dast] *X* * Ostatecznie, ruszyła za L. *
[Retori] Po moskicie. *I spokojnym krokiem za X.*
[Livid] *dalej za N! Serio poirytowany*
[Narie] *a ta na złamanie karku w tamtym kierunku, gotowa do strzału...troszkę uwagi przykłada jednak, by sie nie przeturlać. Szuka przede wszystkim lisa...*
[Dast] *NiL* * I biegniecie. Well Słychać wrzaski Lisa. Do kogoś krzyczy. Ale trudno zrozumieć co dokładniej. * *R* * Dreptasz. X na Ciebie spojrzała pytająco, zwalniając. * Wiesz, lepiej chyba się nie rozdzielać..?
[Livid] *Dalej za N!*
[Narie] *go on! Za głosem...no, nie serca ale za głosem!*
[Retori] Ktoś z ich znacznikiem się na niego rzucił. A moskit już raczej nie żyje. *Westchnęła.*
[Dast] *NiL* * I dobiegliście do liska! Obolałego, w uszkodzonym nieco pancerzu, bez hełmu... Drepczącego w jakimś kierunku. Ładnie kuleje... * *X* No... Ale... * Wzdych i... Zrównała się z R * To.. Jak masz na imię..?
[Narie] *iii za nim*
[Narie] *kawałek za nim*
[Retori] *Rozgląda się...* Retori’a.
[Asphyxia] *dalej idzie w tę samą stronę*
[Livid] *Równa sie z N* Co ty sobie myślisz tak odbiegając? Mogłaś chociaż poczekać na mnie. *do N. Poirytowany*
[Dast] *X* Uhm... Moje imię na wasze... Xanthe. Miło poznać * z lekkim uśmiechem * Hej... A tej osobie nic się nie stało...? * nieco zmartwiona * *A* * I dreptasz powoli sobie. Hmm. *
[Narie] * http://i3.kym-cdn.com/photos/images/ori … 69/299.png * Możeee...to, że nikt poza mną zdawał się o to nie dbać? *przewróciła oczami*
[Livid] No ale ze snajperką w zarośla? Ech... Następnym razem po prostu... Poczekaj na mnie, co? *z lekkim uśmiechem*
[Retori] Nie wiem. Wiem, ze żyje i się przemieszcza. A oni sa dosyć blisko niego, a nie słyszę jeszcze krzyków ani obelg, więc pewnie nie jest tragicznie.
[Narie] *zatrzymała się i niesamowicie smutno spojrzała mu w oczy* A gdybym nie pobiegła, czy Ty byś ruszył? *i ruszyła dalej z lekko opuszczoną głową*
[Livid] Nie. *stanowczo* Ale wiem że bym cię nie powstrzymał. Więc jak już masz biec... Chcę biec z tobą by twój szalony plan się powiódł. *lekki uśmiech*
[Narie] *po prostu...idzie*
[Dast] *NiLiA* * i widzicie... ładną kałużę krwi między drzewami. Moskitek, martwy, leży na... [Link] ... tyle że brak jej tych... Dział domontowanyh do rąk. Do tego, ma ładnie pokiereszowany pancerz, a rurka moskita wbita jest w jej ramię... Cybernetyka pancerza gdzie-niegdzie pokazuje swoje niezadowolenie w postaci iskier. Poza tym, brak jej też holograficznych skrzydeł, pozostał sam ich "szkielet". * *X* Ah... No... To...
[Dast] Chyba nie jest tak źle... * wzdych lekki * Em. Jak tam? No wiesz... Jak się czujesz..? Czy.. Coś? * smile delikatny *
[Dast] ( http://i.imgur.com/pgXD8Ne.jpg )
[Livid] *podchodzi i... zrzuca moskita z tej osoby. Broń wcześniej zabezpiecza*
[Narie] *podchodzi iii nim L zrzuci z niej moskita, ta patrzy na rurkę* Livid, uważaj...
[Narie] *dobita lekko*
[Asphyxia] *Podbiega do tego czegoś i potrząsa za ramiona*ŻYJ! BĘDZIE DOBRZE DASZ RADĘ! TYLKO NIE PANIKUJ!
[Narie] **ii odciąga A nim zrobi biednej krzywdęęęę*
[Livid] Dzięki. *do N. Patrzy czy mozę to bezpiecznie zrzucić*
[Retori] Rozmyślam, czy ktoś z moich znajomych przeżył katastrofę okrętu i wszystko mnie boli. I jestem na jakiejś dziwnej planecie otoczona, bez urazy, obcymi. Więc jest super. Zawsze o czymś takim mazyłam. *I dalej do reszty.*
[Dast] *A* * Dotknąłeś je- I pięknie akurat w tym miejscu jebnęla iskra. Aaaż Cie ożywiło na chwilkę. * *N* * I odciągnęłaś go po tym, jak na chwilkę się 'zaświecił'... * *L* * Hm... Najpierw musiałbyś wyciągnąć rurkę... * *X* Tiaaa... * lekki wzdych * Mogło być gorzej, uwierz. Zapomnij że pytałam. * Iii nieco się odsunęła. * * X wraz z R dotarły do reszty *
[Narie] *trzyma A kawałek od ciała...by się znowu nie zaświecił* Nic ci nie jest>
[Narie] ?*
[Livid] *patrzy czy miejsce w którym jest rurka w jakiś sposób krwawi. Ocenia czy bezpiecznie jest to wyciągnąć*
[Retori] Wierzę. I już zapomniałam. *I paczy na scenkę... wizjer pokazuje, że leżąca osóbka wciąż egzystuje?*
[Asphyxia] *w lekkim szoku patrzy na N*Wszystko chce mnie tu zabić WSZYSTKO !
[Narie] *...lekko się do niego uśmiechnęła* Hej, poza nami.
[Dast] *L* * Hm... Aktualnie nie krwawi.... Za to... Chyba stąd te iskry... Cybernetyka. * *X* * Podeszła nieco do L, przyglądając się postaci.. * Too... Normalne...?
[Asphyxia] No na szczęście *Wzdych* a mówili że to będzie łatwa i krótka misja
[Livid] *wyciąga więć rurkę i po tym zrzuca truchło*
[Narie] *nie wytrzymała i sie lekko zaśmiała* Jesteś już drugą osobą która to przy mnie mówi.
[Retori] *Również nieco podchodzi i się przygląda...* Jeszcze żyje...
[Dast] *L* * Whoa... Ciężk- I X Ci lekko pomogła magią. Done! R podeszła. *
[Livid] Dzięki Xanthe. *z lekkim uśmiechem do X. Patrzy jak z... Ranną...? Można jej jakoś pomóc?*
[Retori] *Zabezpiecza karabin.* To w połowie syntetyk. *Wskazuje lufą karabinu na jej uszkodzone ramię.* Tam była sama elektronika.
[Livid] Huh. Czyli nie da rady jej jakoś pomóc...
[Asphyxia] *Do N*Możesz już mnie puścić?
[Narie] *iii puszcza, głupio się uśmiechając*
[Dast] *X* * Uśmiechnęła się tylko do L * ... Można ją na pewno stąd zabrać...
[Livid] Dwa dni niosąc ją...? No. Po coś ćwiczyłem. *patrzy jak tu bezpiecznie podnieść ranną*
[Retori] Daj mi chwilę... *Milczy...* W głównej mierze jest nieprzytomna. Poza tym, nie ma większych obrażeń. Nie znam się na waszych wszczepach, ale chyba wystarczy królewnę obudzić.
[Livid] O. Ktoś wie jak ją grzecznie ale szybko obudzić?
[Narie] *pacza...paca...ma toto hełm?*
[Asphyxia] Możemy zawsze użyć wody *lekki uśmieszek*
[Narie] *zastanawia się...odpala kkomunikator*
[Dast] *X* Teoretycznie, mogłabym czegoś spróbować... Aleee, nie wiem jak to mogłoby wpłynąć... *N* * I odpaliłaś komunikator! Hmm.. L... W.. I jakaś nowa pozycja. Nie podpisana. *
[Livid] Hej, zawsze coś. *z uśmiechem do X*
[Retori] *Rozgląda się, czy wizjer coś śmiesznego pokazuje.*
[Narie] Liviid...mógłbyś włączyć swój komunikator?
[Livid] Jasne. *do N i włącza swój komunikator*
[Asphyxia] Pamięta ktoś jeszcze dlaczego poszliśmy w tą stronę?*Rozgląda się za dronem*
[Dast] *L* * N... W.. I jakaś pozycja niepodpisana. * *X* ... Gorzej że może też zaszkodzić..
[Narie] *patrzy jeszcze na swoim czy ma gdzies mikrofon...* Ja chyyyba mam pomysł...
[Dast] *A* * Well. Drona brak.. *
[Asphyxia] Chyba coś zgubiliśmy...
[Retori] Bądźcie cicho... *Szeptem.* Coś przechodzi obok.
[Narie] *.natychmiast snajperka w dłonie...*
[Asphyxia] *Momentalnie bierze Rewolwer w łapki*
[Livid] *miał coś mówić ale na słowa R karabin w gotowości, odbezpiecza*
[Retori] *Odprowadza punkciki wzrokiem.*
[Dast] *X* * Przyciszyła sie lekko, rozglądając się... * * Hmm. Szeleściki w zaroślach. *
[Livid] *celuje tam. Uważnie i spokojne*
[Retori] *Dalej...*
[Narie] *celuje tam*
[Asphyxia] *strzela tam*
[Dast] * Iii... Rozległ się glośny huk rewolweru. Po tym... Ryk. Szelesty się szybko zbliżyły. No i z krzaków wypadła na was piątka takich oto słodziaków [Link] każdy z nich do pary ma ładny rój owadów.. Jeden z nich dosłownie skoczył w stronę R, jeden ku N, jeden ku L, dwa natomiast ku A... Roje natomiast dość szybko ruszyły na X... * *X* * Ona za to ponownie rąbnęła różową ścianę. Między R a potworkiem. Potworek w nią wyrwa
[Dast] ł, niszcząc ją i upadając zaraz przed R. X złapała się lekko za głowę.. *
[Livid] *przycelowanie w podbrzusze i mordę tego gówna i oddaje serię, jak to dalej leci, odskok na bok i ponownie, podbrzusze i morda i seria w to*
[Retori] *Lekki odskok, odbezpieczając karabin i strzał w stworka leżącego przed nią. Stara sie w łeb/podbrzusze.*
[Narie] *pozycja, oddech, strzał w to co leci na nią. Jak najszybciej. Celuje w to co wydaje się najsłabiej opancerzone - przy tej odległości i tak trafi...po czym run jeśli coś dalej na nią biegnie*
[Asphyxia] *Napierdala z rewolweru aż skończy się amunicja*
[Dast] * Potworek L niewzruszony dalej leciał. Rąbnął o ziemię i... pełznąc szybko po niej, ruszył na niego. * *L* * Well. Na wierzchu sam pancerz. Pociski się odbijają... zaraz w Ciebie wleci... * * Z głośnym wystrzałem, potworek R... Dorobil się dziury w głowie... * *R* * Ciało potworka zaczęło się dość agresywnie rzucać.. Uderzyło Cie, upadłaś na plecy... Dopiero po chwili ciało przestało się ruszać. * * Za to stworek lecąc
[Dast] y na N, z głośnym dźwiękiem lasera oberwał w podbrzusze... Po chwili padł przed nią, rzucając się. * *N* * Po wystrzale usłyszałaś charakterystyczny dźwięk palącego się mięsa... Po chwili potworek padł. * * Słychać kilka wystrzałów z rewolweru, jeden z potworków rzucających się na A, wykonał taktyczny odwrót, zakopując się szybko pod ziemię, tworząc przy tym niemały tunel. Drugi natomiast.. Przewrócił A. * *A* * I l
[Dast] eżysz. Przygnieciony niemałym potworkiem, który dość szczelnie Cie aktualnie złapał. Chyba się szykuje do wbicia się z Tobą pod ziemie. Twardo Cie tula do siebie... * * Roje lecące na X, zostały w większości przez nią "zdjęte" różowym płomieniem. Jeden jednakże do niej podleciał, widocznie owady pokąsały ją w wielu miejscach, nim ta je ponowie spopieliła... Lekko się cofnęła, na jej ciele aktualnie jest wiele ran od pogry
[Dast] zień, z ktorych wypływa niebieska krew. *
[Asphyxia] *Stara się sięgnąć po PMa i walnąć serię w to coś*
[Retori] *Wstaje i szybko ocenia, czy dałaby radę zdjąć stworka hug'ającego liska, bez zabijania liseła. Jest tak, to przycelowuje i szczela.*
[Narie] *wskakuje koło X i namierza potworka od A. Celuje tam, gdzie pancerz słaby i gdzie nie zabije A przy okazji. Wyjątek to gdy L lub X coś bezpośrednio zagrozi, wtedy jeb w to*
[Livid] *idzie z bok, gotów do odskoku w drugą stronę, celuje w jego łeb i seria kiedy będzie się na niego rzucał. Po tym odskakuje w bok i się cofa*
[Dast] *A* * Niestety, nie możesz się kompletnie ruszyć. Zostałeś mocniej ściśnięty, z lekkim trzaskiem... Boli Cie noga. Jak skurwysyn. * *R* * Strzał. Ładną dziurę wyrobiłaś w potworze. * * Potwór puścił lisa z okropnym rykiem, zeskoczył z niego, wskakując do tego samego tunelu, w którym zniknął poprzedni. * *A* * Zostałeś oryczany i... Ładnie opluty... * *N* * I potworek po wystrzale R zwiał. Za to potwór L rzucił się na nie
[Dast] go.. Wystrzeliłaś... * * Potwór atakujący L, oberwał niedość że serią z karabinu szturmowego, to jeszcze snajperki laserowej. Padł na bok, rzucając się, po chwili zdechło mu się. * *R* * Usłyszałaś za sobą lekkie przesypywanie ziemi.. Po tym charakterystyczne uderzenie w ścianę telekinetyczną... I uderzenie o ziemie. * * Zza R wyjątkowo szybko wykopując się spod ziemi wyskoczył potwór w jej kierunku, X znów ręce się zaś
[Dast] wieciły na różowo, między potworem a R powstała bariera ze sporym kolcem, w którą ten radośnie przypierdolił, zalewając się krwią i padając na ziemie. Za to sama X... Leeeeeciiiii~ w kierunku ziemi *
[Retori] *Iiii próbuje dobiec, by złapać X.*
[Narie] *łapie X!*
[Retori] *No, jak nie bedzie potrzeby, to nie. Wraca wtedy do rozgladania się i paczenia po wizjerze.*
[Livid] *szybko, przeładowuje. Magazynku oczywiście nie wyrzuca, zamienia go miejscami z nowym, stoi w gotowości*
[Asphyxia] *Sprawdza swój stan* Co tu się właśnie odjebało?
[Retori] Nawet się nie odzywaj... *x*
[Asphyxia] Nie moja wina że nas zaatakowały
[Dast] *N* * I złapałaś X! * *L* * I przeładowane! * *A* * Masz pięknie, nienaturalnie wygiętą nogę! Boli. Kurewsko. * * Chwilowo.. Spokój. *
[Livid] *czujnie, bardzo czujnie czeka*
[Retori] Jeden nadal krąży. I niech ktoś temu idiocie coś zrobi, bo go zastrzelę... *Wsłuchuje się, wycisza... gotowa do strzału/odskoku.*
[Narie] *uśmiecha się do X i patrzy, czy da radę sama stanąć...jak nie, karabin na ramię a X na ręce...woli nie ryzykować z robalami. W drugim wypadku tez wycofuje się do L...*
[Narie] ***i nagle zaczęła się śmiać*
[Dast] * No i N wraz z X na rękach wycofała się do L. * *R* * Wsłuchujesz się... *
[Retori] *x*
[Asphyxia] *Patrzy się krótką chwilę na nogę potem wydaje z siebie dość głośny wrzask*KUUUURWAAAAAAA!
[Narie] *pooowoooliii przestaje się śmiać* Liviiid...oj będziesz się Stephanie tłumaczył. *i znowu zachichotała...jęk na krzyk A i patrzy w jego stronę*
[Livid] *patrzy na A, co z nim* Niby z czego...? *mruknął, utrzymuje czujność*
[Retori] Leci do was! *Ustawia się do strzału.*
[Dast] * L* * Widzisz co widzisz. *
[Dast] *N* * You too. *
[Narie] *wcale nie panikuje...syknęła wściekle i gotuje się do jak najszybszego uskoku*
[Livid] *przyklęka by już byś w stanie odskoczyć w bok, jak widzi, odskakuje, celuje w łeb tego i seria*
[Dast] *LiN* * I... Ziemia pod wami sie poruszyła... *
[Retori] Milczeć, czy nie milczeć... xD
[Livid] *odskakuje w bok, cofa się i celuje tam*
[Narie] *uskok z całą prędkością i jak najdalej w stronę R, kawałek w bog by miała czysty strzał...i biegnie za nią*
[Retori] Leci do lisa... *I gotowość do strzału.*
[Narie] *hamulce. usuwa się z linii strzału*
[Asphyxia] To jest kurwa jakieś piekło
[Livid] *jeśli jest na linii strzału, usuwa się z niej, celuje w ziemię przy lisie*
[Dast] * Iii... Potworek z dużą prędkością wyjebał przy lisie, skacząc w jego stronę z rykiem... Dość krótka chwila na reakcje... *
[Retori] *Próbuje. I nie trafić w liseła.*
[Livid] *przyklęka, celując w łeb stwora i... seria tak by nie trafi w lisa*
[Asphyxia] *jak da radę to spierdala*
[Dast] * Iii... R trafiła. potworek martwy padł na A... Przygniatając go... * *A* * Ugh! Chyba to poczujesz nazajutrz... Ale przynajmniej dożyjesz by to poczuć. * *L* * Nie było potrzeby strzelać. *
[Livid] *opuszcza broń, stoi w gotowości i się rozgląda uważnie*
[Retori] Czasem mam za dobre oko... *Wstaje... Coś jeszcze?*
[Narie] *...spojrzała na R* Uhm... *patrzy na ranną...czy jeszcze jest*
[Asphyxia] *Zrzucam z siebie to gówno*
[Dast] *R* * pustki. * *N* * Widzisz że... Jest na miejscu! * *A* * Nie masz siły.. * *L* * Krew, krew, trupy.. I reszta. O! Widzisz kawałek za wami popierdalającego dronika. Zdaje sie że stara się was dogonić. * * I dronik do was doleciał! Wystrzelił dzialkami laserowymi w najbliższe truchło potworka i... Zapikał zwycięsko. *
[Livid] *zaśmiał się lekko* Ustrzeliłeś go. *do drona.*
[Asphyxia] *wyciąga łapke do góry*Pomocy
[Narie] *zachichotała* Brawo! *do dronika, po czym podchodzi i się uśmicha do niego...a teraz pacza na L* Hej, mógłbyś podejść?
[Retori] *Ile ma jeszcze strzałów w magazynku?* Już czysto.
[Livid] *zabezpiecza broń. * Zaraz. *zrzuca truchło potwora z A i podchodzi do N* Tak?
[Dast] *R* * Hah! Ten fart liska. To był ostatni... * * I dronik zapikał. * *A* WOLNOŚĆ! *
[Narie] Możesz włączyć komunikator i połączyć się z nowym kontaktem?
[Retori] Jaka szkoda... *Pod nosem i przeładowuje karabin.*
[Livid] *włącza komunikator i szuka tego nowego kontaktu*
[Asphyxia] *Zmienia sie w liska i stara się wstać*
[Dast] *A* * Nie możesz się zmienić; nie masz siły. * *R* * I... Done * *L* * I widziasz! *
[Livid] *próbuje się z nim połączyć*
[Narie] *czekaaaaa*
[Retori] *Wzdych... Patrzy sobie za miejscem, gdzie mogłaby usiąść.*
[Asphyxia] Ma ktoś przy sobie szpital?
[Narie] *spojrzała na R* Umiesz ogłuszać?
[Narie] *i posłała jej uśmiech*
[Dast] *R* Too drzewo, to drzewo. Tamto drzewo. Możesz też poczuć się badassowo i usiąść na truchle! Bądź po prostu na ziemi. Na lisku też by się dało. * * I rozległ się dzwonek.. W droniku. Ten zaczął panicznie się oglądać, pikając *
[Narie] *zaśmiała się* Ok, już wiemy kto to... *i...hug drona. Bo tak*
[Retori] *Karabin na plecy. I podchodzi do A, strzelając kostkami. Hełm aż wydaje się cieszyć.*
[Livid] *i rozłącza się* A-ha? A czemu ja miałem to zrobić? *do N z uśmiechem*
[Asphyxia] Co ty masz zamiar zrobić?
[Retori] Ciiiiii... zobaczysz.
[Narie] *po "hug'u" do L* No wiesz... miałam nadzieję, że to ona. *głową wskazuje upadłą* Wtedy piskiem bym ją obudziła.
[Asphyxia] Nie podoba mi się to
[Dast] * I R podeszła do A... * * Dronik zdziwiony zapikał. Robiąc pętelkę, po wskazaniu głową przez N.. .Dronik poleciał do osóbki. *
[Retori] *Kucnęła obok niego i łeb go pięścią w łeb. By pozbawić przytomności. Nie chce go jeszcze uszkodzić.*
[Narie] *i za dronikiem!*
[Livid] *również za dronem*
[Dast] *A* * Woohoo! Gwiazdki... I Czerń... Zwiedzasz koooosmooos.. * * No i A "znieczulony". * * I wraz z dronem podeszliście do osóbki. Dronik ją chyba sobie skanuje. Zapikał lekko *
[Retori] *I wstała, prostując się i przeciagając.*
[Asphyxia] *x*
[Narie] *pacza...nagle pacza po L i R* Ktoś z was mógłby go...no wiecie, jakoś zabezpieczyć? Bo trzeba go będzie wziąść jakoś...i najlepiej zakneblować...
[Livid] No przydało by się usztywnić jego nogę... A tak to mogę go nieść.
[Retori] *Paczy, czy są jakieś gałęzie i coś do zwiazania... albo czy liseł ma coś do tego.*
[Livid] *zabezpiecza broń*
[Dast] *R* * Hmm.. Gałęzie się znajdą. Gorzej z czymś do związania. Jeżeli nie czujesz sie na siłach do zbierania roślin i wiązania nimi.. Trzeba będzie poświęcić czyiś fragment ubioru. * * Dronik podleciał do osóbki, pika i... Coś miesza przy jej pancerzu *
[Retori] *... paczy, po ubraniu liseła.* Ktoś ma coś do wiązania?
[Narie] *patrzy na swój pasek od broni...da się go odczepić?*
[Livid] Nie mam. Wybacz. *do R*
[Dast] *N* * Nope... Jest na stałe.. * *R* * Well. Pancerz zwiadowcy. Pod tym ma chyba mundur. *
[Retori] *I odczepia mu pancerz i urywa odpowiedni kawałek munduru.*
[Asphyxia] *ma liskowate sny*
[Dast] *R* * Hm... Jest zbyt wytrzymały. Cza będzie przeciąć. * *A* * Hasasz sobie po łączce z pluszowym zajączkiem * * I dronik odleciał od osóbki... A ta, zdaje się że wraca do świata żywych *
[Livid] *podchodzi do osoby, przyklęka przy niej. Patrzy jak z nią*
[Retori] *Tnie szponami.*
[Narie] *patrzy na otoczenie*
[Dast] *L* * Hm. Well. Niezbyt widzisz, poza tym że energia przestała skakać. Do tego uszkodzona ręka jest bezwładna. Lekko się podniosła, patrząc po okolicy. * *R* * I done! * *N* * Widzisz co widzisz. *
[Narie] *pacza na czo pacza*
[Livid] Hej? Jak się czujesz? *do osoby*
[Retori] *I usztywnia mu nogę/łapę.*
[Dast] *L* * Zatrzymała na Tobie wzrok. Odpowiedziała Ci cisza * *N* * Dronik do Ciebie podleciał. Gapiąc się na X na Twoich rękach. Zapikał. * *R* * I... Usztywniasz... *
[Livid] *lekki, miły acz niepewny uśmiech* Nie możesz mówić...?
[Narie] *spojrzała na drona* Uhm...w sensie, co się stało?
[Retori] *I jak skończy to wstaje i idzie sobie usiąść na truchle jakiegoś robala. I obserwuje scenkę.*
[Dast] *L* * I lekko kiwnęła głową. * *N* * Piku-piku. Pik piku pik pik. * *R* * I done! Siedzisz. Hm. Twardy pancerzyk. *
[Livid] No dobrze. Jestem Livid. *z lekkim uśmiechem* Możesz wstać? Ruszać się?
[Retori] *Paczy po wizjerze, czy nic się nie czai.*
[Narie] ...nie rozumiem pikanego! Weź potaknij, pokręć czy coooś....
[Dast] *R* * Czyystka. * *L* * I zwyczajnie wstała * *N* * Wygląda na poirytowanego... I... Podleciał bliżej. Pik pik. *
[Livid] *wstaje* Możesz się poza tym dobrze ruszać? Masz z czymś problem? *dalej z miłym uśmeichem*
[Retori] *I jak nie ma żadnych dziwnych substancji, zarodników rozpylonych obok niej, to zdejmuje hełm i bierze głęboki wdech i wydech.* (Mordeczka z tego obrazka https://docs.google.com/document/d/1Ry_ … Rd2FU/edit )
[Narie] *pacza na niego z bezrozumnym wzrokiem...coś cichutko powiedziała*
[Dast] *L* * I postać tylko na Ciebie spojrzała... Wzruszyła ramionami * *R* * I siedzisz bez hełmu! Hm... Gęste powietrze... Suche. * *N* * Zapikał. *
[Narie] *znowu coś cicho powiedziała*
[Retori] *Siedzi sobie, odpoczywając. I słucha.*
[Livid] No dobrze. Czujesz się w miarę dobrze? Będziesz mogła iść?
[Dast] *L* * Kiwnęła głową * *R* * Słyszysz L. *
[Retori] *x*
[Livid] No dobrze. Może... Przedstawisz się reszcie? *z lekkim uśmiechem. Rozgląda się po teamie i patrzy jak z nim*
[Retori] *W sumie to zapewne poprawia włosy.*
[Narie] *potaknęła... i uśmiechnęła się do dronika. Spojrzała na L i łobcą...* Livid, weźmiesz ją? *podając mu X* I...*spojrzała na postać* Hej, wiem, że właśnie ryzykowałaś życiem ale mogłabyś nam pomóc? Ktoś musi wziąść kalekę. *wskazała głową A*
[Livid] Um... Ja? *obiera X z lekkim rumieńcem* Czemu ja?
[Dast] *L* * Lekko przekrzywiła głowę... Widzisz co widzisz. N konspiruje z dronikiem, jak tu podbić świat. A R podziwia dobra natury, poprawiając włosy. Za to A pasywnie wącha kwiatki. N do Ciebie podeszła * * Postać spojrzała lekko na N i z niemym wzdychem ruszyła do A *
[Narie] *i jak podaje to sprzedaje mu całusa w policzek* Bo jestes moim bratem? *zachichotała. Po czym sprawdza swój karabin*
[Livid] *rumieniec i wzdych* No dobra. Dobry powód. *lekki uśmiech*
[Retori] *I jak skończy to bierze hełm i paczy jak z komunikatorem.*
[Dast] *N* * Well. Karabiniasty. * * Dronik zapikał. * *L* * I masz X na rękach! Lekka jest całkiem. * *R* * Hm. Jak było, tak jest. Wymaga naprawy.. *
[Narie] *sprawdza czy wszystkow nim w porządku, pacza na dronika*
[Retori] *Wzdych i zakłada hełm spowrotem. Patrzy na ten las czerwonych kropek dookoła nich.*
[Dast] *R* * O dziwo... Widzisz jedną... Przebywającą w okolicy. Ale... Jest w miejscu * *N* * Ayep. Wszystko gra. Pik pik. * * Wróciła do was postać, z A na rękach. *
[Livid] *Zerka na X... Jak z nią*
[Asphyxia] *x*
[Naerie] *pacza na drpna pytająco* No co?
[Retori] *Ciężki wzdych.* Kolejne gówno. Tam. *Wskazała w odpowiednim kierunku.*
[Dast] *L* * Well. Pogryziona. Niebieska krew. Brak przytomności * *N* * Piku-pik. Pik-piku. *
[Livid] *patrzy w kierunku w którym wskazała R, patrzy na X, jak źle? Patrzy po tym tam gdzie wskazała R* Jak daleko?
[Retori] Kilkanaście metrów.
[Naerie] *spojrzała po dronie* Nie...rozumiem...p-ka-ne-go. *i prawie strzeliła fochem...spojrzała na R* Możesz nas wyprowadzić stąd tak, byśmy to ominęli? Musimy wrócić na naszą drogę... *lekko...wystraszona?*
[Retori] Postaram się... a gdzie nasza droga?
[Dast] * ... I dronik po słowach R wydał z siebie pikając.. https://www.youtube.com/watch?v=Vna4AAC1bdE - ruszając w tamtą stronę... * *L* * Cóż. Trudno Ci stwierdzić. Ale raczej nie jest krytycznie. * * Za to postać trzymająca A, spojrzała za dronikiem, chyba jest w kropce *
[Retori] *Spojrzała za dronem...* ...
[Livid] Hej! Wracaj tu! Natychmiast! *do drona* Wskażesz jej drogę? *do N wskazując głową na R*
[Naerie] *łapa dronika i się zapiera* HEEEJ! Brakuje nam siły do walki!
[Dast] * Dronik 'spojrzał' na N i... Zapikał z fochem, lekko się wyrywając. *
[Retori] *...*
[Naerie] *dalej się zapiera* Mamy dwoje rannych i nieprzytomnego idiotę, za mało sił... *iii ciągnie go w drugą...jeśli pamięta jak szła, to do lasu, tak by wyjść gdzie weszli, patrząc po reszcie* Możecie się ruszyć?! *z wyrzutem. Sporym wyrzutem*
[Retori] ... dokąd?
[Naerie] *...spojrzała na R jak na głupią* Noooo...na dobry początek zdala od wszystkiego co chce nas zjeść? *....!!!*
[Dast] * Dronik zapikał żałośnie. N zaczęła iść w poprzednim kierunku. Ciągnąć go ze sobą. Ostatecznie dron "założył" działka z fochem. *
[Retori] *Westchneła.* Do kurwy nędzy, chodziło mi o drogę. *Wstaje i za N.*
[Dast] * Postać z A na rękach ruszyła mniej-więcej obok R *
[Naerie] *wraca tam gdzi eszli, ciągnąc dronika* ARGH! No choćże bohaterze, jak polecisz to kto nas poratuje?! *i do R* Po prostu ostrzegaj, ja mam droge, ja wiem!
[Retori] *Wzdrygnęła się.* Aż mi ulżyło...
[Livid] *wzdzych, idzie za nimi*
[Dast] * Dron zapikał z fochem * * Dreptacie. Już po chwili jesteście w miejscu, w którym wyleciały na was moskitki. *
[Dast] * Warto zaznaczyć że brak ich ciał.. *
[Naerie] *trzyma drona...jak juz nie próbuje bohaterzyć, sprawdza mapę*
[Retori] *Paczy w poszukiwaniu czyrwonych kropek.*
[Dast] *N* * Hm. Ayep... Wychodzi na to że to to miejsce, gdzie widzieliście moskity. Aleee zaznaczoną masz tylko bazę główną... Dron pacząc na Twoją mapę zapikał z fochem i ruszył w jakimś kierunku. Chyyba tym, w którym wcześniej zmierzaliście. * *R* * Hm... Jest kilka, w okolicy... Ale żadna raczej nie zmierza do was. *
[Naerie] *...paczy na niego i porównuje jego ruch z mapą. Jeśli tam gdzie chciał iść A...za nim!*
[Retori] Kilku przeciwników w okolicy, ale raczej nas nie zaatakują. Najbliższy 20 metrów. *I dalej za nimi.*
[Naerie] *i posłała wdzięczny uśmiech R*
[Dast] * I dreptacie za dronikiem!*
[Livid] *za resztą!*
[Dast] * I... Po jakimś czasie wędrówki widzicie... Coś takiego http://img01.deviantart.net/1003/i/2015 … 7gk6v2.jpg Jesteście aktualnie mniej-więcej w miejscu kamery... Wspomnę, że obiektu latającego brak. Dronik zapikał i się zatrzymał.. Jego antenka się zaświeciła lekko. *
[Retori] *Rozgląda się czujnie.*
[Livid] *przygląda się, wygląda że ktoś tego używa?*
[Naerie] *pacza...pacza...łobserwuje*
[Retori] Około dwudziestu waszych.
[Dast] * Well. Dronik lekko zapikał, pacząc na was. * *L* * Trudno powiedzieć. Nie wygląda na to. * *N* * Paczasz.. Ujrzałaś błysk lunety snajperskiej gdzieś na drzewach... Hmm. *
[Livid] *odetchnął z ulgą* Można więc iść... *idzie w stronę bazy*
[Retori] *Rozgląda się... tu przybliża, tam oddala...*
[Naerie] *...iii już miała tam pokazać język ale...nagle zonk. Staje jak człowiek, mina neutralne i rusza sztywniejszym krokiem do bazy...*
[Retori] *I przestaje i spokojnie za nimi.*
[Dast] * I dreptacie po przygotowanej kładce. Dronik leci przodem... Hm... Na spotkanie wyszedł wam... https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/73 … b5761a.jpg dron do niego podleciał i zapikał, ten na niego spojrzał, po tym spojrzał po was. Odezwał się nieco zniekształcony przez hełm, męski głos * Witajcie. * Spojrzał na postać z A * Miło Cie widzieć z powrotem. * I spojrzał po was * Widzę, że sytuacja rac
[Dast] zej nienajlepsza, więc nie będę przedłużał... Proszę za mną... * I... poprawiając sobie broń, dał ją na ramię, wracając ku bazie. Dron leci obok niego, idealnie nad jego ramieniem *
[Livid] *idzie za nim, prosto, bez słowa*
[Naerie] *swoim wytrenowanym, niy-żołnierskim kroczydłem za nim. Głowa lekko opuszczona*
[Retori] *I za nimi.*
[Dast] * I postać z wami... Dodreptaliście po chwili do wejścia do bazy.. Czyli... Pancernych drzwi. Ogółem, na ziemi brak żołnierzy. Za to widać kilku na specjalnie przygotowanych platformach na drzewach, po dwóch, uzbrojonych w karabiny snajperskie i broń laserową... Weszliście. Długi korytarz. Po jego bokach sporo drzwi. Widocznie na warcie w korytarzu stoi jakaś damska postać w średnim pancerzu federacji. Wasz "towarzys
[Dast] z" z dronem idą korytarzem. Wartowniczka za to jak przechodziliście rzuciła tylko * ... Ja pierdole, jakim cudem on zawsze wraca...? * Gdy mijała ją postać z A na rękach. Hmm. *
[Livid] *patrzy na tąco się odezwała i... idzie dalej za dronkiem i jego panem *
[Retori] To największa zagadka tego świata. *mruknęła i idzie dalej.*
[Naerie] *...ani drgnie, just idzie...*
[Dast] * I ostatecznie postać zatrzymała się przy jakichś drzwiach. Skinęła na nie głową * Tu mamy lecznicę. Odłóżcie tam rannych... Faith, Ty jeszcze skocz do konserwatora... Może coś poradzi. * spojrzał na L * Ty za to, proszę, dołącz do nas w pomieszczeniu dowodzenia, na końcu korytarza. * Iii ruszył dalej. Postać z A na rękach ruszyła do drzwi. *
[Livid] *mrug mrug... Potaknął* Tak jest, sir. *wchodzi do lecznicy i patrzy za łóżkiem dla X*
[Retori] Sir? *Ciężko jej było to wymówić.* Czy wiadomo wam coś o katastrofie okrętu *I tu podaje nazwę swojego okrętu.*?
[Naerie] *pacza na R, potem na kolesia...*
[Dast] * Lekki wzdych * Pomyłka nawigatora, okręt wleciał w zasięg dział planetarnych. Został rozcięty na pół. Jedna połowa spadła na planetę, podejrzewamy że w okolicach gniazda obcych... Druga nadal znajduje się w przestrzeni. Z tego co wiem, po katastrofie wykryto sporą ilość sygnałów, spadających w różnych częściach planety. Jeden z nich spadł w moim zasięgu. * Dotarliście do drzwi. Nacisnął kontrolkę, gestem was zapraszaj
[Dast] ąc, spojrzał na R * .. Zgaduję więc, że to była Twoja kapsuła?
[Retori] ... owszem, moja. I dziękuję za informacje.*I wchodzi.*
[Naerie] *cóż, wchodzi...*
[Dast] * I weszliście! Cóż. Widać centrum dowodzenia. Z którego jest piękny widok na najbliższą okolicę... Kilka konsolek... Holograficzna mapa planety. Oraz komunikator holograficzny. Wszedł za wami. * A więc. Witam w obozie Red Star. Co was sprowadza do tej okolicy?... * Spojrzał na was *
[Retori] W moim wypadku, chęć odnalezienia towarzyszy, jeśli wciąż żyją. I przeżycie.
[Naerie] *jak R skończy* Moim i mojego towarzysza doprowadzenie drona do naszych sił oraz zabezpieczenie rannych... *i zwiecha...*
[Dast] * I L wszedł do pomieszczenia. Postać w pancerzu spojrzała na niego, po tym na drona. Spojrzał na N * A teraz, skoro już to zrobiliście. Co dalej?
[Naerie] Wedle aktualnych wytycznych musimy ruszać dalej, do bazy oddalonej kawałek stąd. *komunikator -> mapa*
[Livid] *staje obok N*
[Retori] A ja sama tu najwidoczniej nic nie zrobię. Więc udam się z nimi. Chyba, że mają mnie już dosyć.
[Livid] *potaknął na słowa N, w razie czego*
[Dast] * Spojrzał po was * Akurat w dotarciu do bazy, chyba mogłbym wam pomóc. * Oparł się lekko o podstawę holograficznej mapy * *N* * Iii... Mapa nie ma pojęcia gdzie jesteś. *
[Livid] *Słucha go uważnie, z wdzięcznością za chęci*
[Naerie] *don't care, bardziej chodziło o wskazanie celu. Wyłącza. I słucha*
[Retori] *Słucha.*
[Dast] ... Jutro powinien zwolnić się prom, mogę go wam udostępnić, polecicie nim do bazy. Ale mam jeden warunek i jedną prośbę wzamian. Warunkiem jest, że zabierzecie drona ze sobą. Tam będą musieli się nim zająć. Prośbą natomiast... Ten lis, którego tu przynieśliście... * mruknął lekko, widocznie niechętnie o tym mówi. *
[Livid] *patrzy na niego, nie przeszkadzają mu*
[Naerie] *x*
[Retori] *Westchnęła ciężko, czujać do czego on zmierza...*
[Dast] ... Właaaśnie. * spoglądając na R * ... Chcę byście go ze sobą zabrali i namówili Komandora, by zmienił mu przydział...
[Livid] Rozumiem Sir. *potaknął* Powinno się... udać.
[Retori] Nasz kapitan tez tak mówił. *Mruknęła.*
[Naerie] *głośny jęk rezygnacji*
[Dast] Wnioskując po waszej reakcji, chyba sami rozumiecie. A więc. Zgadzacie się?
[Naerie] *cóż, daje mówić L...*
[Retori] *Nic nie mówi...*
[Livid] Rozumiemy Sir i... zgadzamy się. Ktoś musi. *lekki uśmiech*
[Dast] * Spojrzał po reszcie * ... Wszyscy..?
[Naerie] *zerku zerk na R...*
[Retori] *Spojrzała na bok.* Powiedzmy... *Spojrzała na rozmówcę.* Ale ostrzegam, jeśli znowu coś odwali, mooooooooże sie coś dziwnego stać.
[Naerie] *mina lekko się zmieniło...pokerface, który aż krzyczy "Nie pytaj nie pytaj nie pytaj"*
[Dast] * Spojrzał na R, lekko parsknął śmiechem * ... Gdy już stąd z nim odejdziecie, nie będzie to mój problem... * I spojrzał na N ostatecznie *
[Naerie] *...jęk. Potaknęła*
[Livid] *Poklepał N po ramieniu na dodanie otuchy*
[Retori] *Westchnęła.*
[Dast] Dobrze. Więc ustalone. Jutro ruszacie. Do tej pory C-102 powinien zająć się już waszymi towarzyszami. Tymczasem, pewnie chcielibyście odpocząć... * I ruszył do drzwi z powrotem *
[Naerie] *iii dość cicho i niezbyt śmiało* Uhm...jeszcze jedno...Kapitan utknął w ruinach...tak by było wiadomo...
[Livid] *potaknął i idzie za nim, spojrzał na N* Tak dokładnie jest. *z uśmiechem do N. Chwalącym*
[Retori] Mhm...
[Dast] * Iii się zatrzymał, spojrzał na N. Dronik zapikał i.. Popchnął go. Ruszył dalej * Ugh... Wyślę kogoś po niego.
[Naerie] *...stoi...stoi...i nadgania za L*
[Retori] *I za nimi.*
[Livid] Właśnie kogoś uratowałaś. *do N, z uśmiechem*
[Naerie] *spojrzała na L...i trzymając całkowicie neutralna minę potaknęła. Dalej idzie niby-żołnierskim krokiem*
[Dast] * I już po chwili skręcił, przechodząc przez następne drzwi. Krótki korytarz, wypełniony drzwiami. Stanął, wskazał te na końcu * Tam możecie się na dzisiaj zatrzymać. Jakbyście czegoś potrzebowali, dajcie znać. * i ruszył powoli ku centrum dowodzenia. *
[Livid] *podchodzi do jednych drzwi i otwiera*
[Retori] *Idzia tam i zagląda.*
[Naerie] *jeśli L nie idzie do tych wskazanych, łapa go i idzie do tych im wskazanych*
[Dast] *I L został przez N złapany. Dreptacie do drzwi na końcu. Po chwili... Widzicie spore pomieszczenie, z kilkoma łóżkami i szafkami. Warunki dość... Polowe. *
[Livid] *uśmiech do N, siada na jednym łóżku*
[Retori] *I idzie szukać kibelka, by skorzystać.*
[Naerie] *rozgląda się...cóż, siada na drugim. I patrzy sobie między stopy, opierając łokcie na kolanach a twarz na pięsicach*
[Dast] *R* * Hmm... Idąc tu widziałaś chyba oznaczenie toalety. Wyszłaś z pomieszczenia. Już po chwili jesteś w toalecie. Są też wspólne prysznice. No ale wiadomo, rozdzielone płciowo. *
[Livid] Hej, Naerie, jak się trzymasz?
[Naerie] *...potaknęła*
[Retori] *Korzysta z kibleka.*
[Livid] To nie odpowiedź. *wstaje i siada obok niej* Co jest? *zmartwiony*
[Naerie] *westchnęła...nagle się do niego przytuliła ii rozpłakała*
[Dast] *R* * Iiiiiii... Done! *
[Livid] *wtulił ją w siebie, lekko buja się z nią na boki, daje jej chwilę spokoju*
[Retori] *Higiena i wraca do pokoju.*
[Naerie] *dooośc szybko się ogarnia...wdeech, wydech...odkkleja się od L, odwaraca głowę i gwałtownym gestem ociera oczy. Po czym spojrzała na niego z niezybt przkeonującym uśmiechem*
[Dast] * Iii R wróciła do pomieszczenia *
[Retori] *Spojrzała po nich... i do wolnego łóżka.*
[Livid] *tula N, spojrzał na R, dalej tula N* Naerie... Martwię się. Bardzo. Chcę pomóc ale... Nie pomogę jeśli nie będę wiedział co się stało.
[Dast] *R* * I jesteś na wolnym łóżku *
[Retori] *Zabezpiecza karabin, kładzie go obok łóżka... i zdejmuje pancerz.*
[Naerie] *iii głupi uśmiech* Nic. *....walczy...i znikł. Just się wtula*
[Dast] * Iii... R ściąga pancerz. *
[Livid] Naerie, innych możesz próbować ale mnie nie oszukasz. *z lekkim uśmiechem*
[Retori] *x*
[Naerie] *. . .wtula twarz w L. Teraz jej nie zarzuci, że nie mówi - nie może...*
[Dast] * IIiii R ściągnęła pancerz! *
[Retori] *I ma pod tym mundur, zboczuchy. I jeb na łóżko jak kłoda.*
[Livid] *wzdych* Naerie, proszę. Jeśli mi nie powiesz, to komu? *z lekki uśmiech*
[Dast] *R* * I leżysz. No. Najlepiej nie jest, ale to kwestia przyzwyczajenia *
[Retori] *I leży sobie na plecach, odpoczywając.*
[Naerie] *coooś powiedziała. W L. Więc zapewne nic nie słychac było*
[Livid] Naerie. *zaśmiał się lekko i odtula ją od siebie* Teraz mów.
[Naerie] *...wargi biera do środka, i kręci głową z głośnym* M-m!
[Retori] *Obserwuje scenkę z politowaniem...*
[Livid] Naerie... Bo przestanę być taki miły. *z złowieszczym uśmiechem*
[Naerie] *gasp! Zachichotała. Zarzuca mu ręce na szyję, przytula się tak, by móc mu wyszeptać coś na ucho...i szeptu szept...rzecz jasna, odpowiednim dla niej tonem*
[Retori] *Słuchu, słuchu...*
[Livid] *mocy rumieniec* D-dasz ty mi z tym spokój?!
[Naerie] *zachichotała i...szeptu szept. Nadal tym tonem.*
[Livid] N-no ale ty to wykorzystujesz! A skąd p-pomysł że je lubię w TYM sensie?! *panikuje*
[Naerie] *iii lekko się uśmiechnęła, zaciskając lekko wargi by się nie roześmiać...po czym szeptu szept. Ten ton.*
[Livid] Gdzie ty się patrzysz że je widzisz?! *kompletny burak* W ogóle to się bardzo mylisz!
[Naerie] *...lekki, zdławiony chichot. Znów szept szept*
[Livid] *gasp. Patrzy w panice na boki* ...bo mnie oskarżasz bez powodu!
[Naerie] *iii odsuwa głowę uśmiechnęła się jak najpiękniej umie i deeelikatnie,, cichutko, dalej tym tonem* ...czyżbyy? *i cmok go w policzek, po czym zachichotała*
[Naerie] *i just go przytula*
[Livid] *wymamrotał coś pod nosem. Nic co by było słowami* M-może coś tam jest.... *odwracając głowę*
[Naerie] *...znowu się lekko przychyla do jego ucha i...szeptu szept. Ten ton*
[Naerie] *iii zachichotała...tula się do niego i daje mu chwilę na dojście do siebie*
[Livid] *po chwili* ...jak tylko będę miał okazje... To ja będę tak ciebie męczył.
[Naerie] *zachichotała iii znowu szeptu szept do ucha*
[Dast] * Iii drzwi się otworzyły. Stoi w nich A z usztywnioną i zabandażowaną nogą *
[Retori] *Patrzy na A...*
[Livid] *spojrzał na A i.. wykorzystuje okazje! Nawet taką* Hej, jak się trzymasz? *do A*
[Naerie] *zaśmiała się...spojrzała na A...*
[Asphyxia] *Wielki uśmiech* Jest cudownie! Nic tutaj nie chce mnie zabić. *Hug każdego*
[Naerie] *...ponownie, jak ją hugnie, nie puszcza od razu tylko chwilę przytrzymuje* Cieszę się, że się trzymasz! *zachichotała i puszcza*
[Retori] *... odpycha go łapą, jak próbuje przytulić. I leży dalej.*
[Livid] No, to nieźle. *lekki uśmiech*
[Asphyxia] *smutna minka gdy zostaje odepchnięty*Powinnaś się cieszyć że żyjemy
[Retori] Uśmiecham się wewnętrznie.
[Asphyxia] *uśmiech* Chociaż to. Tak trzymaj
[Retori] *Przewróciła oczami.*
[Livid] *zaśmiał się lekko. Zastanawia się nad potrzebami*
[Dast] *L* * Hm. Toaleeeta.. *
[Naerie] *Iii już miała dręczyć L...znudziła się. Wstaje i idzie do wc...a dokładniej, szukać wc*
[Livid] *również wstaje i do wc*
[Retori] *Leży... nudzi się i ogon raz przewraca na lewo, raz na prawo.*
[Dast] *LiN* * I idziecie do WC! Znaleźliście. *
[Livid] Co mnie małpujesz? *do N i wchodzi do wc. Męskiego jeśli jest taki podział*
[Naerie] Ha, dobre sobie! *i do żeńskiego*
[Asphyxia] *Paczy za ogonem R i powoli zaczyna wyciągać do niego łapkę*
[Dast] *L* * Ano jest. Jesteś w męskim. Po prawej prysznice. Po lewej ubikacja.. Prysznice wspólne.. Ktoś na ścianie wybazgrał "Zakaz upuszczania mydła" krzywym pismem... Brrr. * *N* * I jesteś w żeńskim. Prysznice, toaleta. *
[Retori] ... serio? *Przestaje...*
[Dast] *R* * Twój ogon jest bliski zostania zmolestowanym.. *
[Livid] *idzie skorzystać z toalety*
[Naerie] *ii się załatwia. Z higieną ofc. Pacza na prysznic...rumieniec i szybka ewakuacja*
[Asphyxia] *Szybko zabiera łapkę*Przepraszam to tak nie specjalnie to tak samo no wiesz
[Retori] *...*
[Dast] *N* * Iii korzystasz * *L* * Iii korzystasz! *
[Naerie] *x*
[Livid] *x*
[Asphyxia] *rozgląda się szukając czegoś ciekawego poza ogonem R*
[Dast] *A* * Cóż. Kilka łóżek. Szafki. Wyjście. *
[Dast] *LiN* * Iii Done *
[Naerie] *czyli reszt akcji. Zerku na prysznice...chwila zamyslenia...rumieniec i ewakuacja do pokoju*
[Asphyxia] *Siada sobie na jednym z łóżek i gapi się na R*(na jakimś nie zajętym oczywiście)
[Retori] *... spojrzała na A.* Musisz się tak gapić?
[Asphyxia] Hmmm to zależy
[Retori] To przestań. *I patrzy sobie na sufit.*
[Asphyxia] *Nadal się gapi*
[Retori] *...*
[Livid] *idzie umyć ręce i napić się z kranu*
[Dast] *L* * Done!... Nieco... Dziwny smak. * *N* * I zwiaaałaś. Widzisz co widzisz. *
[Asphyxia] *Nagle wykrzykuje* Już wiem! *i pokazuje łapką w stronę R* To ty!
[Livid] *wraca do pokoju*
[Retori] *Patrzy na A.* ... co kurwa?
[Naerie] *. . . *
[Asphyxia] Ty mnie uderzyłaś!
[Dast] * Noo i L wrócił do pokoju. *
[Naerie] *zachichotała i na swoje wyrko*
[Retori] *Zakryła pyszczek dłonią "zdziwiona".* Skąd taki pomysł?
[Livid] *siada na swoje łóżko*
[Asphyxia] Nie tłumacz się wiem że to ty
[Dast] *L* * ... Siadłeś * *N* * I jesteś u siebie! *
[Asphyxia] Ale nie martw się wybaczam *lekki uśmiech* znaj mą łaskę
[Naerie] *siada sobie i się paczy na sytuacje, r ozbawiona*
[Retori] *Zakryła dłonią oczy, śmiejąc się. Rozbrojona.*
[Livid] Huh? Co jest? *do N*
[Naerie] *pokazuje L "Ciiiii" i ogląda*
[Asphyxia] Wiem że cię to bardzo cieszy bo nie wybaczam każdemu
[Retori] *Chichra się dalej.* Skąd się biorą tacy jak ty? *Dalej się z niego śmieje.*
[Asphyxia] Nie rozumiem o co ci chodzi
[Retori] *Śmieje się.*
[Livid] *lekko się zaśmiał z tylko sobie znanego powodu. Patrzy za miejscem w którym może odłożyć swoje rzeczy*
[Asphyxia] *Uśmiecha się szeroka bo wie że uszczęśliwił R*
[Retori] *Uspokaja się...* O rany... *Siada na łóżku. Ma gdzie włożyć swoje rzeczy?*
[Dast] *LiR* *Kaażde łóżko ma szafeczkę przy sobie*
[Retori] *I chowa swój pancerz i broń do szafeczki.*
[Livid] *ściąga pancerz i chowa tam swoje rzeczy*
[Dast] *LiR* * Iii... Done *
[Livid] *ściąga buty, obok łóżka i kładzie się wygodnie w łóżku*
[Retori] *Paczy, czy ma jeszcze jakies ubrania w szafce.*
[Dast] *R* * Klasyczny mundur federacji. Rozmiar "uniwersalny" *
[Dast] *R* * Nooo i pistolet *
[Asphyxia] *Ogarnia co ma przy sobie i na sobie*
[Dast] *A* * Tooo co miałeś. *
[Retori] *I spwrotem na łózio i leży.*
[Naerie] *...a ta pacza się na swój karabin...*
[Dast] *N* * Well. Karabiniasty *
[Naerie] *iii zaczyna powoli sie coraz bardziej uśmiechać...*
[Retori] *Leży... jeśli jest jakis zegarek, paczy która godzina.*
[Dast] *R* * Widzisz.. Że jest 19. *
[Livid] Huh... Ktoś zna jakieś straszne historie?
[Asphyxia] Ja znam! Bardzo straszna uwierz mi
[Retori] *Leży.*
[Naerie] *iii nagle ręka w górę, w pięść i...w dół, w geście wygranej* TAK!
[Asphyxia] Chcecie usłyszeć?
[Livid] Dobra, dajesz pierwszy. *do A*
[Naerie] *siedzi dumna z siebie. Duma z niej wręcz bije...i patrzy teraz na A TYMI oczami*
[Retori] *Parsknęła smiechem, widząć zachowanie N.*
[Asphyxia] Kiedyś bardzo niedawno temu w niedalekiej przyszłości pewien wielce odważny lis wybrał się w pewną bardzo niebezpieczną podróż *przerywa na chwilę* Nie zgadniecie gdzie
[Livid] *zaśmiał się lekko* Nie zgadniemy. *patrzy na N*
[Retori] *x*
[Naerie] *z niesamowitym zaciekawieniem słucha...*
[Asphyxia] No w sumie ja też nie wiem gdzie ale to nie ważne dowiecie się niedługo
[Livid] *mrug mrug... Rumieniec...*
[Naerie] *...TEN zawód na twarzy...TEN ZAWÓD...zrezygnowana westchnęła opuszczając głowę*
[Asphyxia] A więc tak jak mówiłem ten jeż wybrał się w samotną podróż dookoła świata na którą zabrał jedynie siebie
[Retori] *...*
[Naerie] *...i ponownie, nagle cała uwaga skupiona na A z miną dziewczynki słuchającej opowieści*
[Livid] *bierze poduszkę... twarz w poduszkę. Dociska poduszkę do twarzy*
[Asphyxia] Gdy wracał z podróży przypomniał sobie że zostawił żelazko na gazie *znów chwila przerwy* I nie zgadniecie co się stało
[Retori] *Patrzy na L... facepalm.*
[Dast] *L* * ... Nieskutecznie próbujesz się udusić poduszką *
[Livid] *nie odrywając twarzy od poduszki... Przykrywa się kołdrą*
[Naerie] *...słucha...z niesamowitą ciekawością*
[Dast] *L* * Done! *
[Livid] *x*
[Retori] *x*
[Asphyxia] A to był sen! Koniec *Patrzy na reakcję wszystkich*
[Naerie] *. . . zawód na twarzy taki, że aż serce cierpi. Po prostu odłożyła karabin na łózko, sprzawdza szafę dość...zrezygnowana*
[Retori] *... nie ma nic do zakomunikowania.*
[Livid] *x*
[Dast] *N* * Hmm... Klasyczny mundur federacji. Ręcznik. Suszarka. Przyrządy do kąpieli... Pistolet. * *L* * Iii.. Śpisz *
[Retori] ... będą tu dawać jakąś kolację?
[Naerie] *wzruszyła ramionami, zerka czy jest zegar, jak tak, to patrzy godzinę*
[Dast] *N* * Widzisz... 19:20! * * Drzwi się otworzyły. Wszedł Żołnierz-Federacji-Statysta-1 wraz z miejscami obandażowaną X na rękach. Odłożył ją na ostatnie wolne łóżko *
[Naerie] *spojrzała za nią...i melodyjnym tonem* Liiviiiid....pobuuuudkaaaa...*zachichotała*
[Retori] *Zieeeeeeeeeeeeeeeeeeeew.*
[Dast] * Iii żołnierz ruszył do wyjścia. Warte wspomnienia, że X aktualnie jest.. niedysponowana. *
[Asphyxia] *x*
[Naerie] *patrzy na rzeczy w szafie...jeszcze się rozgląda*
[Dast] *N* * Jest to, co było. * * Iii wyszedł. *
[Asphyxia] *wie czy gdzieś w tym obiekcie można coś zjeść?*
[Naerie] *biera ręcznik, przyrządy do kąpieli i mundur...*
[Dast] *A* * Cóż. Wiesz gdzie jest kuchnia. Brak kucharza toteż panuje lekka "wolna amerykanka"... Gdyż kucharz jakiś czas temu został obiadkiem jakiegoś stworka. * *N* * Iii... Masz *
[Retori] *Siada na łóżku. Grzebie w szafce za ręcznikiem i przyrządami do kąpieli.*
[Dast] *R* * Iii... Maaasz *
[Retori] *Biera to, wstaje i idzia do pryszniców.*
[Asphyxia] *Wstaję i idzie do do kuchni* Ma ktoś ochotę coś zjeść? Bo może jest coś jeszcze w kuchni
[Naerie] *pacza na mundura...pacza...pacza na broń...pacza...i jak widzi co robi R, odkłada na wyrko, odkłada suszarkę.*
[Retori] Jak znajdziesz coś jadalnego, to pewnie. *I idzia dalej.*
[Naerie] *potaknęłą do A z uśmiechem*
[Dast] *R* * I dreptasz! * *N* * Odłożone... * *A* * dreptasz chwilowo kawałek za R *
[Retori] *x*
[Naerie] *iii siada obok...*
[Dast] *R* * I dodreptałaś do damskiej. * *N* * siedzisz sobie w pokoju wraz z śpiącym L i X... X się przewróciła na bok... A L tula usilnie poduszkę *
[Naerie] *...ona NIE chce na to patrzeć...*
[Retori] *... nie opisujmy tu całego procesu. Bierze prysznic.*
[Dast] *R* * Well. Jesteś sama pod prysznicem * *A* * I dotarłeś do kuchni. Pustki... Wszyscy jeszcze na stanowiskach *
[Retori] *Myja się.*
[Naerie] *wegetuje...*
[Asphyxia] *Rozgląda się za czymś do jedzenia lub czymś w czym może znaleźć coś do zjedzenia*
[Dast] *N* * Wegetujasz... Hm. Pod łóżkiem L chyba coś jest.. * *R* * Myjasz się. * *A* * Hm... No cóż. Nieco uszczuplone zapasy. Ale są. Głównie same składniki. Ale znajdą się też "gotowce" Dałoby się od biedy zrobić frytki... *
[Retori] *x*
[Asphyxia] *Jeśli potrafi robi frytki dla 5 osób*
[Naerie] *...wcale nie gapi się by ujrzeć co to...*
[Dast] *A* * Robisz... * *N* * Hmmmmm.... Tooo... Książka?... Whoa! Papierowa książka! *
[Retori] *x*
[Naerie] *...po cichuuutku się podkrada i zaiwania ją...po czym do siebie*
[Dast] *N* * I masz książkę! "Księżycowe Opowieści" Hmm... * *A* * Roooooooobisz... * *R* * Iii done *
[Naerie] *i na plecy na łóżko, i czyta! Zapatrzona jak w święty obrazek...nie widzi aktualnie nic poza nią*
[Retori] *Ogarnia się, suszy i ubiera. Jeśli będziemy na tyle wredni, by założyć, ze zapomniała suszarki, wyciera się ręcznikiem, zakłada gacie, ręcznik zakłada na tors zakrywajac piersi i wraz z ubraniami wraca do pokoju.*
[Dast] *N* * Czytosz... * *R* * I... Suuuszysz się... ... Sierść. * *A* * Iiii Done. O dziwo nic nie spaliłeś, ani nie wysadziłeś *
[Retori] *x*
[Asphyxia] *Rozgląda się za czymś na czym mógłby zabrać frytki*
[Dast] *A* * No cóż. Jest taki piękny wynalazek jak talerze, bądź miski. * *R* * Iii Done *
[Retori] *Ubiera się, po czym wraca z rzeczami do pokoju.*
[Asphyxia] *Wrzuca frytki do największej miski jaką znajdzie lub do dwóch jeśli się nie pomieszczą*
[Dast] *A* * I masz miskę frytek.. * *R* * Iii wracasz. Puchataś. *
[Retori] *I wraca, cała zadowolona.*
[Asphyxia] *wracam do moich przyjaciół podzielić się frytkami*
[Dast] * I puchata R wróciła do pokoju. * *A* * Wracasz. Niemalże wpadłeś na żołnierza na patrolu... *
[Retori] *I do swojego łózia, zdejmuje mundur i kładzie się do młózia, przykrywajac kołdrą.*
[Dast] * Noo i R leża w łóziu. A wrócił z miską... *
[Retori] *I leży z mordką typu :3.*
[Naerie] *dalej czyta jak zaczarowana, zapewne z lekko otwartymi ustami*
[Asphyxia] Proszę bardzo! *pokazuje frytki* Starczy dla wszystkich *Wielki dumny uśmiech*
[Dast] * Iii pachnie frytkami. O dziwo, nie przypalonymi *
[Naerie] *...zapewne nawet nie zarejestrowała, że ktoś się odezwał...jest bardziej pochłonięta niż L kobiecym biustem...*
[Retori] To weź tutaj podaj... *:3.*
[Asphyxia] *Podaje ^^*
[Retori] *I konsumuje >:3.*
[Dast] *R* * I jesz frytki! Hm. Zwykłe frytki bez dodatków. *
[Asphyxia] Tylko jedna głodna osoba? *też zaczyna jeść*
[Naerie] *dalej brak zarejestrowania czegokolwiek. A jej pochłonięcie łatwo z niej odczytać*
[Retori] *:| ... je dalej. Aż się naje. Chyba, zę wyzre wtedy wszystko. No to zostawia im trochę.*
[Dast] *AiR* * I jeeecie frytki *
[Retori] *x*
[Asphyxia] *przestaje jeść i patrzy na N* Naerie halooo jesteś tam?
[Naerie] *zapewne z otwartymi ustami wczytana w książkę...*
[Dast] *R* * Iii się najadłaś *
[Retori] **Odkłada talerz na bok i sobie leży.*
[Asphyxia] *Bierze frytki i podchodzi do N* Haloooo
[Naerie] *czytu czytu...w pełni w świecie ksiązki*
[Asphyxia] *Tyka ją*
[Dast] *N* * Iś tykniętaś. *
[Naerie] *...z głośnym, przerażonym piskiem w sumie wybiła się z łóżka w powietrze i zaczyna się rozglądać, dysząc...*
[Asphyxia] *Poker fejs*aha rozumiem nie tykać
[Naerie] *patrza na niego wystraszonym wzrokiem...jebut na plecy* Zabiłbyś mnie! *...dychu dych...i w śmiech*
[Retori] *Leży sobie, zamykając oczy.*
[Asphyxia] Ja tylko chciałem się podzielić frytkami*Podtyka jej frytki*
[Naerie] *...i się częstuje* Dzięki! *jeszcze trochu odzysukuje oddech po tym mikro-zawale*
[Dast] *N* * I częstujesz się zwykłymi, szarymi frytkami... ... Bez soli. Bez ketchupu. *
[Asphyxia] To ja je tu zostawię*Stawia miskę obok N i odochodzi na swoje łóżko*
[Retori] *x*
[Dast] *A* * I jesteś u siebie! * *N* * Masz pół michy... *
[Naerie] *...wcina aż się najje*
[Retori] *Idzie spać.*
[Asphyxia] *Myśli czy nie powinien złożyć jakiegoś raportu czy czegoś w tym rodzaju...*
[Dast] *N* * Iii zostawiłaś 1/4 miski... * *R* * Iii... Zasnęło Ci się * *A* * Hm. Chyyba by się przydało. Ale równie dobrze, możesz to zrobić rano. *
[Naerie] *iii już chciała sięgnąć po książkę...zwiecha...oblizuje palce, wyciera je w spodnie i dopiero książka*
[Asphyxia] *Idzie spać*
[Dast] *N* * I masz książkę! Zmęczonaś... * *A* * Iiiiiiiiiiii śpisz *
[Naerie] *waaalić zmęczenie, książka!*
[Dast] *N* * Czytosz... Aaaż Ci się odleciało z facebookiem. ( Książką na ryju. Gwoli wyjaśnienia )
[Dast] * A więc. Jesteście budzeni! Wszyscy. *
[Livid] *otwiera oczy, rozgląda się, przechodzi do pozycji siedzącej*
[Retori] *Otwiera oczy i rozgląda się leniwie.*
[Naerie] *zaczęłą się cicho śmiać i się rozgląda*
[Asphyxia] *wykonuje poranne ćwiczenia w miarę możliwości* Wam też by się przydało *Patrzy po wszystkich*
[Dast] *L* * Siedzisz! Widzisz co widzisz. * *R* * Siedzisz. Widzisz, co widzisz * *N* * Siedzisz. Widzisz, co widzisz * *A* * Wykonujesz... * * Widzicie... Żołnierza federacji. * Dowódca was wzywa do centrum dowodzenia. * lekki salut i.. Wyszedł. * *X* * I jak wyszedł, z przeciągłym ziewnięciem... Przeciągnęła się.. Jęknęła w trakcie, łapiąc się za bok * Ugh... To już zima..?
[Livid] *ubiera buty, poprawia ubiór, ziew* Hej wszystkim. *wstaje. Patrzy na X* Czemu pytasz? *idzie powoli do drzwi*
[Naerie] *...odkłada to co sobie do prysznica przygotowała z wzdychem. Biera swoje rzeczy i rusza od razu do centrum, lekkim krokiem, roześmiana i ciuuut nieobecna*
[Dast] *X* Tak mi się... Powiedziało. Jak sie spało?...
[Livid] Mi nieźle. *idzie obok N. Usmiechnął się do niej*
[Naerie] *iii nagle silny hug L i się śmieje*
[Livid] *gasp. Silny hug N. By nie myślała że jest popychadłem*
[Asphyxia] *Idzie do centrum dowodzenia*Ciekawe czy już mam przejebane...
[Naerie] *a ta się śmieje tuląc L. I nagle jakby nigdy nic, ziuuu! Idzie dalej*
[Livid] *i idzie obok niej, śmiejąc się*
[Retori] *Wstaje z łóźia i ogarnia się.*
[Dast] *X* * Wzdyych. Wstała, lekko sycząc z bólu... Ruszyła za resztą. Spojrzała na A. * U mnie, bardzo. * mruknęła, wyprzedzając go i równając się z L po krótkiej chwili. * *R* * Iii done! * * Mija was kilkoro żołnierzy, idących na swoje pozycje. *
[Retori] *Wzdych i ubiera się.*
[Naerie] *widząc jak X równa z L...ciuuutke daje się wyprzedzić. Ciutkę bardzo. *
[Livid] *Patrzy za N Patrzy na X... I idzie8
[Asphyxia] *Nadal idzie do centrum dowodzenia*
[Dast] *R* * I done! * *N* * Iii zostałaś wyprzedzona * *L* * I X na Ciebie spojrzała przelotnie. * * I dotarliście. Widzicie dowódce. Popaczał po was. * Witajcie.. No. Brak nam widzę tylko jeszcze jednej osoby.
[Retori] *I idzia do centrum.*
[Naerie] *i staje kawałek od pary XL*
[Livid] Ona chyba jest zajęta.
[Asphyxia] *x*
[Dast] *R* * I idziasz! * *K* A potrzebujemy jej decyzji. No nic. Prom jest gotowy do lotu. Możecie się przygotować i iść do hangaru. * skinął glową na A * Będzie wiedział gdzie jest hangar.
[Retori] *x*
[Asphyxia] Jakiego lotu?
[Livid] Oczywiście, zabierzemy nasze rzeczy, zrobimy co musimy i udami się do hangaru.
[Naerie] *spojrzała na L z miną typu "To Ty nie jesteś gotów?*
[Livid] Broń? Pancerz? Nie mam tego przy sobie. *szeptem do N*
[Naerie] *...ona nie zdejmowała, to ma...*
[Dast] *R* * Iii ostatecznie dotarłaś! * *K* *Spojrzał po was. R dotarła, zatrzymał wzrok na niej * Dobrze, że jesteś. * spojrzał na A * Tak, lotu. Lecisz wraz z nimi do bazy. A teraz. Idźcie się przygotować. * Zatrzymał wzrok na R * Poza Tobą. Są wieści co do załogi Twojego statku, zgaduję że będziesz chciała o tym usłyszeć.
[Naerie] *...znudzona idzie już sztywnym krokiem do pokoju...*
[Retori] *Otworzyła szerzej oczy.*... oczywiście.
[Asphyxia] Tak jest!*salut i wychodzi z pomieszczenia*
[Livid] *idzie do pokoju*
[Asphyxia] *Idzie za resztą do pokoju*
[Naerie] *idzie, twarz bez wyrazu, krok sztywny...*
[Dast] * Dreptacie do pokoju. X dalej obok L.. *
[Livid] *x*
[Naerie] *x*
[Asphyxia] *Tyka N* Trochę luzu nie jesteśmy w wojs...
[Naerie] *posłała A smutny uśmiech, po czym wraca do iścia przed siebie do pokoju...z tym, że jeszcze lekko spuszcza głowę*
[Dast] * Iii dotarliście do pokoju! *
[Naerie] *do łóżka, siada i...welp, wegetuje. Patrząc się na karabin...*
[Livid] *ubiera swój pancerz i bierze swoją broń*
[Asphyxia] *Sprawdza stan swojego wyposażenia*
[Dast] *N* * Wegetujesz. * *L* * Ubierasz.. Wziąłeś! * *A* * Cóż. Gratuluje, spałeś w pancerzu. Norma *
[Livid] *x*
[Naerie] *x*
[Asphyxia] To co wszyscy gotowi?
[Dast] *L* * I done. *
[Naerie] *x*
[Livid] Ja gotowy. Możesz prowadzić.
[Asphyxia] W takim razie za mną! *Idzie do hangaru*
[Dast] *X* Mmmhm. * I ruszyła powoli za A *
[Naerie] *wstaje i idzie tak jak wcześnie, tym razem za A. Upewnia się tylko, ze wszystko wzięła*
[Livid] *również idzie za nim*
[Dast] *N* * Aayep. * *L* * Idziasz obok N! X jest kawałek przed wami *
[Naerie] *x*
[Livid] *x*
[Asphyxia] *Tak mniej więcej w połowie drogi mówi* Czujecie to?
[Naerie] *pacza na A...nie odzywa się, just pacza*
[Asphyxia] Nie? a szkoda bo to zapach przygody moi przyjaciele!
[Dast] * Iii dotarliście do hangaru. Widzicie.. Dwa myśliwce, lekkie. Mecha iii... Prom transportowy. Hangar świeci pustkami aktualnie. Nie licząc jednej osoby przy promie, aktualnie. Palącego pilota. * *X* ... Albo dymu papierosowego.
[Livid] Brrr... Muszą palić...? *mruknął*
[Naerie] *x*
[Asphyxia] Też tego nie lubię ale to chyba jedyna osoba która umie to coś prowadzić
[Dast] * Cóż. Stoiicie w miejscu *
[Naerie] *pacza na A*
[Asphyxia] *idzie do pilota* Witaj mieliśmy się tu zjawić
[Naerie] *i za A*
[Livid] *idzie za A*
[Dast] * I ostatecznie podeszliście do pilota. Spojrzał po was, mruknął coś * Tak, tak, ładujcie się do środka...
[Naerie] *iii "ładuje się do środka"*
[Asphyxia] *Wchodzi do środka i szuka sobie miejsca blisko wyjścia*
[Livid] *wchodzi do środka i rozgląda się za miejscem i na nim siada*
[Naerie] *...sama też zajmuje jakies miejsce. Najlepiej najdalej od reszty!*
[Dast] *X* * Weszła zaraz za L iii... Siadła obok niego. * * Ogółem, zajęliście 4 miejsca, na 10. W kokpicie już ktoś jest. Pilot z zewnątrz także zajął swoje miejsce. Drzwi się pozamykały. *
[Naerie] *siedzi, nizbyt obecna*
[Asphyxia] *Jeśli są pasy to je zapina*
[Livid] *patrzy na A... Zapina pasy*
[Dast] *A* * Gratuluję, zapiętyś! * *X* * Zapięła się. * *N* * Siedziasz * *P* Przygotujcie się do lotu ekspresowego. Może szarpnąć... *L* * Zapiętyś! *
[Naerie] *...zong! Zapina się. Szybko!*
[Dast] *N* * Zapiętaś! * * Iii idealnie w tym momencie szarpnęło wami. Prom wyyyrwał w powietrze, nabierając stałej prędkości... Po chwili już się ustabilizowało. *
[Naerie] *lekko zachichotała i ...znowu się zamyśliła, gapiąć w stroną ścianki*
[Asphyxia] *nuci sobie "What does the fox say" *
[Dast] * Noo i lecicie. X lekko spogląda na L. Hm. *
[Naerie] *niezbyt obecna*
[Livid] *zerka na X*
[Dast] *X* * I się uśmiechnęła *
[Dast] * A więc, po kilku godzinach lotu... Zdecydowanie zwolniliście * *P* O-ho. Mamy problem.
[Livid] *patrzy na P*
[Asphyxia] *Zaczyna po cichu śpiewać "Help" bitlesów i czeka na rozwój wydarzeń*
[Naerie] *x*
[Dast] *P* Kilkanaście wrogich znaczników w powietrzu, za dużo na nasze uzbrojenie. Będziemy musieli was tu wysadzić. Stąd już tylko około godzina spaceru. * powoli lądujecie *
[Naerie] *x*
Offline
Strony: 1